Polskie CDS-y wystrzeliły w górę

Koszt ubezpieczenia polskich 5-letnich obligacji dolarowych, mierzony wartością CDS-ów (Credit Default Swaps), wzrósł w czwartek do 326,55 pkt bazowych. To najwyższy poziom od pierwszego kwartału kryzysowego 2009 roku. Tak wysoka wycena CDS-ów oznacza, że ryzyko niewypłacalności Polski przekroczyło właśnie 20 proc.

Jak wynika z danych zebranych przez Bloomberga, najwyżej w historii polskie CDS-y wyceniane były 18. lutego 2009. Wówczas koszt zabezpieczenia przed niewypłacalnością Polski sięgnął 422,669 pkt bazowych. Aby dotrzeć do tego szczytu, obecna wycena CDS-ów musiałaby jeszcze wzrosnąć o 96,1 pkt bazowego.

“Polski rynek długu raczej nie uniknie reperkusji, jeśli burza w euro strefie będzie się zaostrzać” – mówi Krzysztof Izdebski z funduszu Union Investment TFI SA.

Reklama

Mimo posiadania narodowej waluty, Polska gospodarka zbiera teraz mocne cięgi od inwestorów za silne powiązania ze strefą euro. Udział eurolandu w naszym eksporcie sięga 54-proc., a polskie banki w 59-proc. należą do spółek finansowych z Europy Zachodniej. Ryzyko zarażenia się kryzysem wzrosło po wczorajszej nieudanej aukcji niemieckich obligacji, uważanych do tej pory za synonim stabilności i bezpieczeństwa.

>>> Czytaj też: Bez złudzeń: zbliża się nowa recesja

Złotówka najgorsza w Unii

Gwałtowne osłabienie polskiej waluty zmusiło w środę Narodowy Bank Polski (NBP) do pierwszej interwencji od 3. października. Analitycy twierdzą, że lada moment nastąpi kolejna próba wejścia NBP na rynek.

>>> Czytaj też: Rynek złotego: będzie kolejna interwencja?

Bank centralny sprzedawał euro w nadziei, że wpłynie to na umocnienie złotego. Jego wysiłki spełzły jednak na niczym. Złoty stracił na wartości 0,7 proc. powiększając tegoroczny spadek o 11,7 proc. To największa strata wśród walut krajów Unii Europejskiej.

Rentowność 5-letnich obligacji złotowych wzrosła o 18 pkt. bazowych do 5,38 proc., najwyższego poziomu od 12. lipca – wynika z danych Bloomberga.

>>> Czytaj też: Rentowności obligacji w Europie lecą na dno: Włochy i Hiszpania gorsze od Polski

“Polski bank centralny będzie musiał wykonać bardzo trudne zadanie” – ocenia Bartosz Pawłowski, szef departamentu wymiany walutowej i stóp procentowych na Europę Wschodnią, Bliski Wschód i Afrykę w BNP Paribas. „Nie wydaje mi się, żeby mógł coś zdziałać, jeśli sytuacja w strefie euro będzie wciąż taka, jak teraz” – dodaje.

Na wojnę ze spekulantami

Nie tylko NBP próbuje reanimować słabnącą walutę. 18. października, w celu walki ze spekulantami, Bank Centralny Turcji przeprowadził sprzedaż dolarów na rynku. Bank Indonezji zadeklarował, będzie robił to samo, gdy tylko zaistnieje taka potrzeba, aby zmniejszyć wahania notowań swojej waluty.

Marek Belka, prezes NBP, powiedział, że osłabiający się złoty zmniejsza skuteczność walki z inflacją. „To jeden z głównych powodów, dla których przeprowadziliśmy interwencję”.

Wczorajsze zabiegi NBP doprowadziły jednak jedynie do chwilowego umocnienia się złotego o 1,5 proc. W ciągu zaledwie 2 godzin, złoty znów zaczął mocno tracić na wartości.

"Interwencja nie była przeprowadzona na wystarczająco dużą skalę, aby przeciwstawić się presji sprzedażowej na rynku" – uważa Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale SA w Warszawie.

Zmarnowane rezerwy walutowe NBP

“Wiarygodność banku centralnego ucierpiała z powodu nieefektywnej i zbyt łagodnej postawy. Ta interwencja nie przyniosła żadnych rezultatów, złoty osłabiał się po niej jeszcze mocniej, niż wcześniej” – mówił w wywiadzie telefonicznym dla Bloomberga Janecki.

Złoty spadł wczoraj do poziomu 4.49 za euro. Ostatnio, tak słaby był 22 września. W ciągu ostatnich 6 tygodni stracił już 4,8 proc. Węgierski forint stracił 1,8 proc., a czeska korona -0,8 proc. W czwartek ok. godziny 17:30, kurs EUR/PLN wciąż utrzymuje się na poziomie 4,49.

“NBP właśnie zmarnował część rezerw walutowych” – powiedział Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Bank w Warszwie.

Na dzień 31. października, Polska posiadała 102,7 mld dol. rezerw walutowych. Dla porównania, Turcja ma w zapasie 87,2 mld dol., a Rosja – 525,6 mld dol.

Pierwsza prawdziwa porażka banku centralnego

“To pierwsza prawdziwa porażka NBP” – ocenia Peter Attard Montalto, ekonomista Nomura International z siedzibą w Londynie.

Jak mówił wczoraj w TVN CNBC jeszcze przed interwencją Andrzej Raczko, NBP nie wyznaczył żadnego konkretnego kursu złotego, w który celuje.

Obrona złotówki jest dla Polski szczególnie ważna ze względu na ryzyko podniesienia wartości długu publicznego. 29 proc. zadłużenia jest denominowane w walutach obcych. W 2010 r., polski dług publiczny w relacji do PKB wyniósł 52,8 proc. Przekroczenie pułapu 55 proc. grozi uruchomieniem koniecznego programu naprawczego z cięciami wydatków i podwyżką podatków.

ikona lupy />
Złoty / Bloomberg / Bartek Sadowski