"Wzrost liczby bezrobotnych aż o 138 tysięcy w porównaniu do grudnia 2011 oraz tylko o 16,5 tys. osób w porównaniu ze styczniem 2011 wskazuje, że mamy do czynienia z typowym efektem stycznia, czyli spadkiem zatrudnienia wywołanym zatrzymaniem prac budowlanych z powodu niskich temperatur. Mniej istotne są wskaźniki stopy bezrobocia natomiast ważniejsza liczba osób zatrudnionych, bo to jest miernik potencjału gospodarczego.

W najbliższych dwóch miesiącach nadal będziemy mieć do czynienia z +zamrożeniem+ etatów, ale wraz z wiosną liczba zatrudnionych wzrośnie. Sądzę ponadto, że dopóki niemiecka gospodarka trzyma się na dwóch nogach, polskiemu rynkowi pracy nie zagraża zapaść".

>>> Czytaj też: Mapa polskiego bezrobocia. Zobacz, gdzie najtrudniej o pracę



Reklama