Impulsem wzrostowym były dobre sesje na rynkach otoczenia, które w solidarnym ruchu na północ odrabiały straty poniesione po nerwowych reakcjach na słaby raport z amerykańskiego rynku pracy oraz powrocie obaw o kondycję peryferyjnych krajów strefy euro.

Impulsem wzrostowym okazał się raport amerykańskiego producenta aluminium, który we wtorkowy wieczór ogłosił lepsze od oczekiwań wyniki kwartalne i podtrzymał optymistyczne zapowiedzi na przyszłość. Efektem była zwyżka cen akcji Alcoa o 5 procent, dzięki której na plusie były kontrakty na amerykańskie indeksy. W takim otoczeniu nie było pytania o to, czy Europa zdoła zacząć dzień od zwyżek, ale czy popyt zdoła zachować kontrolę nad rynkiem do czasu otwarcia notowań w USA.W istocie większość średnich zaczęła dzień od zwyżek a rolę lidera przyjął na siebie niemiecki DAX, który po plusowym otwarciu i krótkiej korekcie kreślił falę wzrostową przez pięć środkowych godzin sesji.

Odpowiedź GPW była umiarkowana, ale presja wzrostowa z rynków otoczenia spowodowała, iż po pierwszej, bardzo słabej godzinie WIG20 zdołał dogonić inne indeksy i na finałowym fixingu zwyżka o 1,15 procent była niemal równa zwyżce DAX-a, który skończył dzień mocniejszy o 1,03 procent. Naprawdę jednak dwa wspomniane indeksy ledwie powieliły wzrost amerykańskiego indeksu S&P500, który w momencie zamykania notowań w Europie zyskiwał blisko 1 procent. Powiązanie nastrojów między rynkami jest na tyle czytelne, iż na bazie jednej sesji trudno budować daleko idące prognozy. Niemniej należy przygotować się na to, iż wzrost zmienności, jaki pojawił się w Warszawie na sesjach wtorkowej i środowej będzie teraz elementem stałym a paliwem do zmian na GPW będą głównie rynki otoczenia. Sam fakt, iż kolejne sesje będą odbywały się w czasie, gdy giełdy światowe zaleje fala raportów kwartalnych pozwala oczekiwać otwarcia lukami, które będą znajdowały zarówno wzmocnienia, jak i przeciwwagę w danych makro oraz innych raportach spółek. Nie bez znaczenie będzie również powracające zaniepokojenie kondycją strefy euro, która daleka jest od rozwiązania drugiej strony równania w walce z kryzysem w postaci powrotu gospodarki na ścieżkę wzrostu gospodarczego. W takim kontekście trudno będzie o czytelny trend i należy liczyć się szumem technicznym, który utrudni ocenę kondycji rynku.

Reklama