W piątek, na kilka godzin przed zakończeniem sesji w Europie, inwestorzy poznają najważniejsze makroekonomiczne dane tygodnia, czyli liczbę etatów utworzonych w kwietniu w amerykańskiej gospodarce. Po marcowym rozczarowaniu, kiedy to poza sektorem rolniczym w USA powstało zaledwie 120 tys. miejsc pracy (spadek z 227 tys. przy prognozach ekonomistów na poziomie 200 tys.), eksperci spodziewają się lekkiego ożywienia i wzrostu tej liczby do ok. 170 tys. W tym tygodniu poznaliśmy także dwie inne publikacje z amerykańskiego rynku pracy, które z reguły pozwalają doprecyzować oczekiwania wobec stopy bezrobocia i nowopowstałych miejsc pracy, ale tym razem wysłały one sprzeczne sygnały. Z jednej strony, comiesięczny raport agencji ADP dotyczący prywatnego sektora pokazał w środę znacznie wolniejszą dynamikę kreowania zatrudnienia niż w marcu (spadek z 201 tys. etatów do 119 tys.), ale z drugiej strony, pozytywny wydźwięk miały czwartkowe dane o nowych wnioskach dla bezrobotnych (spadek o blisko 30 tys. do 365 tys.). W czwartek kontrakt na amerykanski indeks S&P500 stracił 9 punktów i zamknął sie na poziomie 1386,15 puntka. Nikkei zamknął się również 9 punktów poniżej poziomu otwarcia, który wyniósł 9352,5 punktów.

O ile w długim horyzoncie informacje z sektora prywatnego udostępniane przez agencję ADP poruszają się w tym samym kierunku, to w krótkim terminie (np. z miesiąca na miesiąc) niełatwo jednoznacznie określić, która z nich jest wskaźnikiem opóźnionym, a która wyprzedzającym koniunkturę. Tym razem, pamiętając jednocześnie o wpływie na sezonowe miejsca pracy cieplejszego pierwszego kwartału oraz wypadających w kwietniu świąt wielkanocnych można sądzić, że to raczej dane ADP podążały za marcowymi danymi Departamentu Pracy. Dlatego dzisiejszy odczyt ma szansę nie tylko wzrosnąć w stosunku do poprzedniego, ale też pozytywnie zaskoczyć ekonomistów. Z punktu widzenia inwestorów każdy odczyt poniżej 200 tys. raczej nie przełoży się na gwałtowną reakcję notowań dolara czy indeksów giełdowych, ponieważ od kilkunastu sesji można odnieść wrażenie, że w parze z każdym pozytywnym argumentem z amerykańskiej gospodarki idzie przynajmniej jeden negatywny.

W czwartek dopełnieniem do optymistycznego spadku liczby nowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych były rozczarowujące wyniki sprzedaży największych sieci handlowych (Macy’s, Target) oraz spadek indeksu ISM dla sektora usług. W piątek zostaną opublikowane indeksy PMI dla usług w strefie euro, Niemczech oraz we Francji. Tylko w przypadku Berlina ekonomiści spodziewają sie odczytu powyżej 50 puntków. Ponadto, popołudniu zostanie opublikowana marcowa dynamika sprzedaży detalicznej w strefie euro. Konsensus ekonomistów wynosi 0,1 proc. m/m, podczas gdy w lutym dynamika wyniosła -0,1
proc.