"Konieczność modernizacji systemu obrony powietrznej naszego kraju jest oczywista. Te procesy są zresztą realizowane od wielu lat, jednym z elementów było wprowadzenie nowych samolotów wielozadaniowych F-16" - powiedział PAP redaktor naczelny "Nowej techniki Wojskowej" Andrzej Kiński.

Przypomniał, że "kończy się żywotność rakietowego komponentu obrony powietrznej, który tworzą przede wszystkim zestawy rakietowe produkcji radzieckiej i w związku z tym w perspektywie kilku lat konieczne jest ich zastąpienie".

Kiński podkreślił, że zdolność zwalczania taktycznych rakiet balistycznych to tylko jedna z cech planowanego systemu. "System, który dotychczas chroni nasz kraj, jest zbudowany wokół koncepcji i wynikający z analizy zagrożeń, jakie były 30-40 lat temu. W tej chwili mamy do czynienia z zupełnie innymi samolotami, inną amunicją lotniczą, rakietami samosterującymi, bardzo efektywnymi niekierowanymi systemami polowej artylerii rakietowej i przede wszystkim z bezzałogowcami. Dlatego system, który będzie budowany, ma być przeznaczony do walki z tymi nowymi zagrożeniami" - podkreślił Kiński.

"Zwalczanie taktycznych rakiet balistycznych jest jednym z tych elementów. Biorąc pod uwagę, że nasi potencjalni przeciwnicy dysponują tego typu systemami i wykorzystują fakt ich posiadania choćby w uprawianiu polityki zagranicznej, my musimy się w jakiś sposób zabezpieczyć przed ewentualnym użyciem takich środków. Chodzi o rakiety taktyczne i taktyczno-operacyjne o zasięgu do tysiąca kilometrów. Nie będzie to jednak główny cel tego systemu" - zaznaczył.

Reklama

Zwrócił uwagę, że "nie jest to w żaden sposób dublowanie amerykańskiej tarczy antyrakietowej, której elementy miały znaleźć się na naszym terytorium, ponieważ tamten system miał służyć do zwalczania rakiet średniego zasięgu takich państw jak Iran czy Korea Północna".

"Nie potrzebujemy systemu, który chroniłby przed taką bronią, bo ci, którzy mogliby nam zagrozić, tego typu rakietami nie dysponują. Nie możemy myśleć o walce z międzykontynentalnymi rakietami balistycznymi, takie możliwości mają tylko Rosja i Stany Zjednoczone, możemy chronić się przed atakiem w tej skali, w jakiej zagraża on bezpośrednio naszemu terytorium" - dodał Kiński.

Zadowolenie z projektu modernizacji obrony powietrznej wyraził wydawca miesięcznika "Raport" Wojciech Łuczak. "To inicjatywa bardzo zasadna, za chwilę będziemy zupełnie goli, jeśli chodzi o środki obrony przeciwlotniczej, nie mówiąc o możliwości zwalczania rakiet" - powiedział Łuczak PAP.

"Myślę, że prezydent zajął się sprawą od właściwej strony, nie snując wizji tarczy, lecz dbając o zabezpieczenie finansowania projektu" - dodał. Wyraził nadzieję, że inicjatywa będzie realizowana przez MON.

Program obrony przed rakietami krótkiego i średniego zasięgu był w środę tematem posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Prezydent Bronisław Komorowski, który modernizację obrony powietrznej uznał za jeden z priorytetów rozwoju sił zbrojnych, zapowiedział, że skieruje do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o przebudowie armii - tak, aby zapisać w niej unowocześnienie obrony przed atakiem z powietrza. Zadanie to ma być finansowane w ramach 1,95 proc. PKB przeznaczanych na obronność, według prezydenta nakładom na ten cel będą sprzyjać wzrost gospodarczy i oszczędności uzyskane dzięki zakończeniu operacji w Afganistanie. Program ma ruszyć w 2014 r., dotyczące go ustawowe zapisy mają obowiązywać przez 10 lat. Prezydent podkreślił, że projekt ma pełne poparcie rządu, i zapowiedział konsultacje w tej sprawie także z opozycją.