Przedświąteczna gorączka omija giełdy

W Warszawie WIG 20 na zakończenie notowań zyskał 0,71 proc i wyniósł 2536,8 pkt. Londyński FTSE 100 spadł o 0,13 proc. We Frankfurcie DAX lekko poprawił wynik i wzrósł o 0,19 proc. Francuski CAC 40 pozostał bez zmian.

"W Chinach poprawa, w Europie stagnacja, w Ameryce klif" – podsumował piątkowe zmagania inwestorów Roman Przasnyski z Open Finance. „Optymistyczne sygnały z chińskiej gospodarki pozwoliły na niezły początek notowań, brak oznak poprawy w Europie ostudził zapał byków, a szalę przechyliły przepychanki nad klifem” – wyjaśnił analityk.

Na polskiej giełdzie obserwowaliśmy dzisiaj nowe rekordy. „Indeks największych spółek wykreślił nowe maksima trendu, znalazł się na poziomie najwyższym w roku i wreszcie przedłużył liczbę wzrostowych tygodni do pięciu” – zauważył Adam Stańczak z DM BOŚ.

Na polskim parkiecie coraz bardziej widać, że pod szczytami zaczynają się poważniejsze zmagania byków z niedźwiedziami. „Symbolicznym wzrostem rozpoczęły piątkową sesję główne indeksy warszawskiego parkietu. Nieznacznie pod kreską zaczęły dzień wskaźniki małych i średnich spółek. Zgodnie z tradycją ostatnich dni, nie obyło się bez poprawiania rekordów. Do rutyniarzy w tej materii, czyli WIG-u i WIG20, dołączył także mWIG40. Dobre nastroje panowały jednak tylko do południa. W ciągu dnia byki windują indeksy, na zamknięciu niedźwiedzie urywają im kilka punktów” – napisał Przasnyski w komentarzu.

Jednak, jak podkreślają analitycy, wcale nie mamy do czynienia z nowa falą zakupów, a raczej tylko z przedłużeniem konsolidacji. „Kluczem do ocen tygodnia jest fakt, iż żadna z prób podaży nie skończyła się zepchnięciem WIG20 pod psychologiczną barierę. Dzięki temu w finałowe sesje roku rynek wchodzi z sygnałem, iż gracze są skłonni trzymać akcje zamiast realizować zyski" - podsumował Stańczak.