W niedzielę wieczorem Pier Luigi Bersani, lider centrolewicowej koalicji, która wygrała wybory 24–25 lutego, wezwał ugrupowanie Grillo, by poparło jego przyszły rząd, albo konieczne będą kolejne wybory. Koalicja Bersaniego, dzięki przewidzianej w ordynacji premii dla zwycięskiego ugrupowania, ma bezpieczną większość w Izbie Deputowanych, ale w nie w Senacie. A we włoskim systemie obie izby mają niemal identyczne uprawnienia i brak większości w obu praktycznie uniemożliwia rządzenie.
Bersani wcześniej wykluczył powstanie koalicji z centroprawicowym Ludem Wolności Silvia Berlusconiego i tym samym kluczowa stała się decyzja Ruchu Pięciu Gwiazd. Ugrupowanie, na które zagłosował co czwarty obywatel, ma w parlamencie 109 deputowanych i 54 senatorów.
Rozwój sytuacji z niepokojem obserwują inwestorzy – rentowność 10-letnich obligacji włoskich wynosiła wczoraj po południu 4,82 proc., co oznacza, że była o 37 punktów bazowych wyższa niż przed wyborami.
Reklama