Na rynku huczy od spekulacji, jaki jest cel działań urzędu antymonopolowego
– Badaniem objętych zostało 13 działających w Polsce portów lotniczych. W tej chwili, na tak wczesnym etapie postępowania nie jest możliwe stwierdzenie, kiedy może się ono zakończyć. Zależeć będzie to m.in. od terminu odesłania odpowiedzi przez przedsiębiorców – mówi Maciej Chmielowski z biura prasowego UOKiK.
Zastrzega, że nie jest ono prowadzone przeciwko „jakiemukolwiek przedsiębiorcy ani z podejrzeniem stosowania praktyk ograniczających konkurencję”.
Jednak na rynku aż huczy od plotek.
Według Cezarego Wieńskiego, przewodniczącego rady pracowniczej Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze”, jest to przygotowanie gruntu do połączenia zarządcy portu w Warszawie i udziałowca innych polskich lotnisk z narodowym przewoźnikiem LOT.
>>> Czytaj też: Lotnisko w Radomiu uruchamia loty do Egiptu
Resort skarbu państwa, który kontroluje LOT, i resort transportu, który nadzoruje działalność PPL, zapewniają, że Polski Holding Lotniczy nie wyszedł jak dotąd poza sferę pomysłu.
– Takie zapewnienia nas nie przekonują. Obydwa resorty unikają według nas rzetelnej wymiany informacji – mówi Wieński.
W jego opinii koncepcja utworzenia Polskiego Holdingu Lotniczego jest złym pomysłem. – LOT-u i tak już nie uratujemy, a zaszkodzimy PPL – mówi przewodniczący rady pracowniczej.
Konkurenci LOT-u zwracają uwagę na ewentualne komplikacje prawne. – Taki układ może zachwiać prawem konkurencji. Trudno uwierzyć, że PPL wciąż będzie równo traktowało konkurentów LOT-u – uważa Juliusz Komorek z Ryanaira. Dodaje, że – z wyjątkiem Czech – w Europie podobne rozwiązania nie są stosowane.
Od ocen pomysłu MSP wzbraniają się Porty Lotnicze. Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy przedsiębiorstwa, nie wyklucza, że w postępowaniu UOKiK może chodzić nie o PHL, lecz o skargę Ryanaira na przedsiębiorstwo po przeprowadzce z Modlina na Lotnisko Chopina w związku z awarią pasa startowego.
Chodziło o propozycję skrócenia terminu płatności faktur. PPL chciało, by przewoźnik płacił za usługi portu po 10 dniach, a nie po 30. Sprawa dodatkowo wzburzyła Irlandczyków, gdy dowiedzieli się, że PPL wydłużyło terminy płatności LOT.
Z naszych informacji wynika, że narodowa linia – po 400 mln zł pożyczki ratunkowej od Skarbu Państwa przelanej na jej konto w grudniu zeszłego roku – znowu ma problemy z regulowaniem faktur. Tylko wobec PPL zadłużenie LOT-u wynosi obecnie 60–70 mln zł.
– Nie podajemy do publicznej wiadomości żadnych kwot wynikających z naszych relacji biznesowych – zastrzega Barbara Pijanowska-Kuras, rzeczniczka PLL LOT.
>>> Czytaj też: Dochód Ryanaira spadnie w tym roku po raz pierwszy od pięciu lat