Ukraińska opozycja ma zamiar protestować w Kijowie do szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Oponenci władz liczą na to, że zdecydują się one jednak na podpisanie tam umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.

Na placu Europejskim, gdzie w południe odbywał się stutysięczny meeting, postawiono około 20 niewielkich namiotów i 15 większych, wojskowych. To miejsce ma się stać centrum prozachodnich protestów. Opozycja chce także wrócić rano przed Radę Ministrów, gdzie dzisiaj doszło do przepychanek funkcjonariuszy oddziałów specjalnych milicji z protestującymi, którzy szturmowali budynek.

Siedzibę Rady Ministrów ochraniały nie tylko organy porządku publicznego, ale także -tak zwane- „tituszki”, czyli chuligani, którzy współpracowali z rządzącą Partią Regionów w czasie wiosennych protestów. Młodzi ludzie sprowokowali wtedy nacjonalistów i pobili dwoje dziennikarzy.

Oprócz manifestacji opozycji, w Kijowie odbyły się także demonstracje osób, które jakoby popierają zawieszenie przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Rządząca Partia Regionów przywiozła do stolicy opłaconą młodzież i emerytów oraz pracowników firm należących do prorosyjskich biznesmenów. W ten sposób zebrano kilka tysięcy osób. Większość z nich nie była w stanie wyjaśnić, dlaczego bierze udział w demonstracji.

Reklama

Ukraińskie władze nie zezwoliły na lądowanie w Kijowie samolotu z Witalijem Kliczko na pokładzie. Słynny pięściarz, a także lider opozycyjnej partii UDAR, chciał wziąć udział w masowych protestach przeciwko decyzji władz o odłożeniu podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.

Ostatecznie Witalij Kliczko wylądował w Krzywym Rogu, oddalonym o około trzysta kilometrów od ukraińskiej stolicy. Stamtąd, udał się do Kijowa samochodem. W protestach bierze udział jego młodszy o 5 lat brat, również słynny bokser - Władimir.

Proeuropejskie manifestacje odbywały się też w innych miastach Ukrainy. Wzięło w nich udział od stu osób w Charkowie, na wschodzie kraju, do 15 tysięcy we Lwowie.

>>> Czytaj też: UE rozczarowana decyzją Ukrainy, Rosja ostrożna, ale zadowolona