To miał być szczyt G8 z udziałem także prezydenta Rosji, a do spotkania miało dojść w Soczi. Plany zostały zmienione po rosyjskiej aneksji Krymu. Na spotkanie do Brukseli Władimir Putin nie został zaproszony.

„Ta decyzja miała pokazać, że działania Rosji są nie do zaakceptowania i mają swoje konsekwencje. Rosja będzie mogła znowu zasiąść do stołu obrad, jeśli zmieni swoją politykę i jeśli liderzy G7 uznają, że możliwy jest powrót do wspólnej dyskusji” - powiedział przed rozpoczęciem szczytu przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.

Przywódcy G7 będą przede wszystkim rozmawiać o Ukrainie i relacjach z Rosją. Potwierdzą wprawdzie, że przygotowywane są sankcje, jeśli Moskwa nadal będzie destabilizować sytuację na Ukrainie, ale nie jest tajemnicą, że zwłaszcza Europejczycy nieszczególnie garną się do nakładania sankcji z powodu interesów prowadzonych z Rosją.

Czytaj też: Obama rozmawiał z Poroszenką. "Będziemy wspierać ukraiński naród"

Reklama