Indeks S&P 500 podniósł się w piątek na zamknięciu o 0,17 proc. i wyniósł 1 962,87 pkt. Dow Jones zyskał 0,15 proc. 16 947,08 pkt, a Nasdaq wzrósł o 0,2 proc. do 4 368,03 pkt.

Na amerykańskim parkiecie wciąż odbijają się echa środowego wystąpienia szefowej Fed.

"Najpotężniejsza kobieta świata finansów - Janet Yellen powiedziała w środę wieczorem, że nawet w przypadku podniesienia stóp procentowych przez Fed, Rezerwa będzie to robić stopniowo i zatrzyma się poniżej poziomu, który był przed kryzysem z 2008 roku. W komunikacie po posiedzeniu amerykańskich bankierów centralnych dowiadujemy się z kolei, że mamy do czynienia z przyspieszeniem wzrostu aktywności w tamtejszej gospodarce, na co wskazują choćby coraz lepsze dane z rynku pracy. Dlatego też Rezerwa Federalna zdecydowała o obniżeniu skali skupu aktywów do poziomu 35 miliardów dolarów miesięcznie. Mimo wszystko takie podejście bardzo ucieszyło rynki – Wall Street biła kolejne rekordy wszechczasów zarówno w środę, jak i w czwartek, a niemiecki DAX po wzroście o 0,7 proc. powrócił powyżej poziomu 10 tysięcy punktów" - pisze w komentarzu giełdowym Paweł Grubiak, członek zarządu i doradca inwestycyjny w Superfund TFI.

Zdaniem Terry'ego Sandvena, analityka U.S. Bank Wealth Management, komunikat Fed stał się energetycznym zastrzykiem dla rynku. "Gospodarka USA pokazuje coraz różniejsze oznaki ożywienia. Zyski spółek rosną, stopy procentowe pozostają niskie, a inflacja zaczyna rosnąć, ale niezbyt mocno. To sprzyjające warunki do wzrostów na rynku akcji" - mówi Sandven.

Reklama