Prezydent Ukrainy poinformował, że dzięki zawieszeniu broni udało się zwolnić 1200 zakładników przebywających w rękach terrorystów. Petro Poroszenko odwiedził dziś Mariupol, miasto położone tuż przy froncie.

Zawieszenie broni obowiązuje od piątku i jest wynikiem porozumienia zawartego przez ukraińskie władze i separatystów w Mińsku. Częścią umowy było też zwolnienie jeńców i zakładników.

Petro Poroszenko powiedział w Mariupolu, że na wolność wyszło 1200 Ukraińców. Na zwolnienie oczekuje jeszcze prawie 900 (863) osób. Powinny one zostać wypuszczone do końca tygodnia.

Mariupol is Ukraine. We will not surrender this land to anyone. pic.twitter.com/KedySuQinD

— Петро Порошенко (@poroshenko) wrzesień 8, 2014

Reklama

>>> Czytaj też: UE jednak nie wprowadzi nowych sankcji wobec Rosji? Jeden kraj Unii zgłosił sprzeciw

Petro Poroszenko powiedział też, że władze są gotowe obronić Ukrainę z bronią w ręku, ale zrobią wszystko, aby udało się rozwiązać konflikt drogą pokojową, choć nie podoba się to niektórym osobom zarówno za granicą, jak i w kraju. Jego zdaniem, krytyka jego planu pokojowego na Ukrainie to wynik zbliżających się wyborów parlamentarnych, które mają się odbyć pod koniec października.

Po zapowiedzi przyjazdu prezydenta do Mariupola słychać było strzały artyleryjskie. Prawdopodobnie to separatyści i wojska rosyjskie ostrzeliwały przedmieścia. „Chcieli nas przestraszyć. Nikt się ich nie boi!” - napisał w swoim Twitterze szef państwa.

>>> Czytaj też: Nowy kraj na celowniku Rosji? UE i NATO nie zareagowały na niebezpieczny incydent