Nie może być konfliktu interesu miedzy postępowaniem Komisji Europejskiej wobec Luksemburga. Tak powiedział dziś szef Komisji Europejskiej komentując ostatnią aferę "Lux leaks". Zapewnił, że nie będzie on ingerował w działania komisarz ds. kompetencji, która ma się przyjrzeć tej sprawie.

Według doniesień medialnych Wielkie Księstwo Luksemburga podpisało tajne układy z ponad 300 międzynarodowymi korporacjami, by ułatwić im płacenie niższych podatków. Odbywało się to w czasie, gdy Juncker był premierem Luksemburga.

- Nie ma konfliktu interesu, gdy Komisja Europejska prowadzi postępowanie wobec Luksemburga. Nie rozumiem dlaczego w niektórych gazetach piszą "Juncker kontra Juncker". Komisja rozpoczęła także postepowanie wobec Holandii, ale nikt nie pisze, "Timmermans kontra Timmermans" mimo, że Frans Timmermas (wiceprzewodniczący Komisji) był on członkiem rządu, któremu zarzuca się pewne działania - powiedział szef Komisji.

Juncker powiedział, że układy, które zostały podpisane z firmami były zgodne z prawem krajowym i międzynarodowym, choć przyznał doprowadziły do działań, które mogą stanowić problem z etycznego punktu widzenia.

Reklama

Nowy szef Komisji zapewnił, że jego zespół będzie walczyć z oszustwami podatkowymi.

>>> Czytaj także: Wyborcza gorączka na Wyspach. Wizja Londynu poza UE coraz realniejsza