Członkowie Europejskiego Banku Centralnego wielokrotnie zapowiadali, że najpierw należy sprawdzić jaki wpływ wywarły dotychczasowe podjęte środki, a w ostatnim czasie było ich sporo: powtórne w tym roku obniżenie stóp, zbliżająca się druga transza TLTRO, skupu listów zastawnych oraz ABSów. Jednak inwestorzy chcą więcej, chodzi oczywiście o skup obligacji rządowych. Ciężko jednak oczekiwać, że EBC zdecyduje się na wprowadzenie tych skupów zanim poznamy wpływ skupu aktywów prywatnych. EBC kończy się jednak czas, gospodarka strefy euro zmaga się ze skromnym wzrostem gospodarczym oraz widmem deflacji. Obecne tempo skupów doprowadziłoby do zwiększenia bilansu do celu postawionego przez EBC nie za 2 lata, a najwcześniej za 5 lat.

Nie jest więc wykluczone, że Draghi stwierdzi, iż popyt na pożyczki w ramach TLTRO ponownie rozczaruje i ponownie wygłosi przemowę, w której utwierdzi inwestorów w przekonaniu, że "sovereign QE" jest w strefie euro praktycznie nieuchronne. Być może zostanie też ogłoszona decyzja o zwiększeniu tempa aktualnie prowadzonych skupów lub skupie innego rodzaju papierów, np. bardziej ryzykownych obligacji korporacyjnych.

Wobec spekulacji na temat tego, co jutro może zrobić EBC, europejskie indeksy rosną już kolejny raz z rzędu. Wczoraj niemiecki DAX znalazł się powyżej 10 000 punktów po raz pierwszy od lipca bieżącego roku. Rynkowe byki mają jednak problem ze zwiększeniem tempa wzrostów na DAXie. Podobnie było również w USA w przypadku indeksu S&P 500 w okolicach 2070 punktów. Tam inwestorzy zaliczyli dwie słabsze sesje, ale w tym momencie inwestorzy znajdują się całkiem niedaleko wspomnianych poziomów. Na godzinę 10:00 CAC 40: 0,04%, DAX: 0,17%, FTSE 100: -0,11%, WIG 20: -0,19%.

Reklama