Wiesław Kleba postawił na obiekty handlowe w małych miejscowościach. Do trzech nowo otwartych w Pruszczu Gdańskim, Markach i Chwaszczynie wkrótce dołączą kolejne
ikona lupy />
Wiesław Kleba, założyciel firmy Kleba Invest / Dziennik Gazeta Prawna
Reklama
Jeszcze kilkanaście miesięcy temu firma Kleba Invest zajmowała się realizacją i komercjalizacją obiektów dla sieci handlowych, głównie dla Biedronki, ale także dla Czerwonej Torebki i Polo Marketu. Jej założycielowi i głównemu pomysłodawcy to nie wystarczało. Dziś spółka skupia się na promowaniu własnej marki – Parków Handlowych „Prima”. Buduje je z myślą o odsprzedaży.
Wiesław Kleba jest głównym akcjonariuszem spółki. Razem z podmiotami powiązanymi ma ok. 30-proc. pakiet akcji wyceniany na 14 mln zł. Liczy jednak, że w kolejnych latach ta wartość zdecydowanie się zwiększy. Sukces mają zagwarantować parki handlowe budowane przede wszystkim w niewielkich miejscowościach. Pierwsze obiekty otwarto pod koniec tego roku, kolejno w Pruszczu Gdańskim (29 listopada), Markach (12 grudnia) i Chwaszczynie (14 grudnia). Park w Pruszczu Gdańskim już znalazł nabywcę. Następne mają powstać w Miastku, Słupsku, Kutnie i Olsztynku.
– Oczywiście na tym nie poprzestaniemy. Już teraz prowadzimy rozmowy na temat kolejnych lokalizacji. W ciągu najbliższych lat chcielibyśmy zbudować kilkanaście parków handlowych – zapowiada Kleba i podkreśla, że realizacja obiektów będzie tylko jedną z gałęzi działalności. – W przyszłości nie wykluczamy zarządzania wybudowanymi obiektami. Mamy także wstępne pomysły, jeśli chodzi o wykorzystanie tego konceptu za granicą – zdradza biznesmen.
Współpracownicy Kleby są spokojni o powodzenie przedsięwzięcia, a jego samego nazywają dynamicznym, choć niezwykle wymagającym szefem. – Wiesław to tytan pracy, a jego zaangażowanie w nowy projekt najlepiej ocenia licznik jego samochodu. Przez ostatnie 1,5 roku w celach służbowych przejechał ponad 100 tys. km. Do tego trzeba doliczyć podróże lotnicze – wylicza Jakub Makurat, prezes Kleba Invest. – Nienawidzi popełniać błędów. Jeśli jakiś się przytrafi, rozkłada go na czynniki pierwsze i szuka źródła pomyłki – dodaje.
Sam Kleba określa siebie jako dobrego menedżera. – Nie mam problemu z prowadzeniem kilku biznesów jednocześnie. A ten dynamizm? Cóż, to nie zawsze pozytywna cecha – przyznaje.
Energiczny był od dzieciństwa. Marzył wówczas o karierze sportowca. Grał nawet w jednym z trójmiejskich klubów piłkarskich, ale z zawodowstwa nic nie wyszło. Po nieudanej przygodzie ze sportem ukończył technikum rolnicze i skupił się na działalności handlowej. Pod koniec lat 90. zbudował jedną z największych sieci handlowych w Trójmieście – „Admirał”. Następnie wszystkie 10 sklepów sprzedał i zainwestował w firmę przyjaciela – Admiral Boats, jedynego producenta łodzi motorowych notowanego na warszawskiej giełdzie. Dziś jest największym akcjonariuszem tej spółki z 32-proc. pakietem akcji wartym ponad 5 mln zł.
Poza biznesem Kleba angażował się także w działalność społeczną. W latach 1998–2002 był radnym w lokalnym samorządzie. Obecnie za swoją największą pasję uznaje rodzinę, z którą stara się spędzać możliwie dużo czasu. Z żoną i piątką dzieci najchętniej podróżuje do krajów basenu Morza Śródziemnego.