"Jesteśmy w czasie, kiedy podpisaliśmy bardzo istotne umowy na rozwój (...) dynamicznej branży (motoryzacyjnej - PAP) w Polsce. To nie przypadek, że największe globalne koncerny motoryzacyjne decydują się na lokowanie swoich linii produkcyjnych" - mówiła Emilewicz w środę na konferencji prasowej.

Wskazała, że przez wiele lat Polska była postrzegana jako zaplecze taniej siły roboczej, jednak w branży motoryzacyjnej to nie był ten element, dla którego koncerny decydowały się na lokowanie swoich filii w naszym kraju. "Coraz częściej słyszymy i wiemy o tym doskonale, że to polscy inżynierowie i konstruktorzy, ci, którzy nie tylko składają, a wymyślają to, co mają złożyć, są tą siłą napędową, dla której ta branża i ten przemysł chce dzisiaj znajdować się w Polsce" - tłumaczyła wiceminister.

Jak mówiła, "dzisiaj nie ma części w samochodzie, która nie byłaby projektowana i wykonywana w Polsce, w polskich zakładach".

"Chcemy szukać produktów, na których marża w sprzedaży będzie rosła; chcemy poszukać takich produktów, które staną się składową częścią marki polskiej" - powiedziała wiceminister.

Reklama

Emilewicz zwróciła też uwagę na rolę elektromobilności w rozwoju Polski. Powiedziała, że początkowo często zarzucano ministerstwu zbyt ambitne plany w stosunku do możliwości. "Już dzisiaj chyba nikt nie kwestionuje, że droga, którą wybraliśmy i którą chcemy wspierać (...) zarówno przez legislację wspierającą rozwój tego kierunku, jak i instrumenty finansowe, jest właściwa" - mówiła.

Jej zdaniem Polska znajduje się teraz w "unikalnym momencie", kiedy może realnie brać udział w dyskusji dotyczącej rozwoju gospodarczego. "Nie musimy gonić za peletonem, nie musimy być gdzieś w tyle; możemy być rzeczywiście w czołówce. Dlaczego? Dlatego, że mamy świetnych inżynierów, dlatego, że branża szeroko rozumiana jako ICT (Technologie informacyjne i komunikacyjne, Information and Communication Technologies, w skrócie ICT - PAP) jest naszym okrętem flagowym i dlatego, że dzisiaj te inwestycje chcą do nasz przychodzić" - podkreśliła Emilewicz.

"Jeśli są inwestycje, to wokół nich powstaje ekosystem. Dzisiaj chyba nie przesadzimy, jeśli powiemy, że ten ekosystem w Polsce jest najlepszy" - podsumowała.

W czasie konferencji prasowej przed budynkiem Ministerstwa Rozwoju można było zobaczyć wystawę pojazdów elektrycznych i niskoemisyjnych. Pokazano ponad 20 modeli autobusów, samochodów i ciężarówek o elektrycznych lub alternatywnych źródłach napędu. Wystawa wpisuje się w rządowy program Elektromoblilności. Ma on przyczynić się do rozpropagowania idei czystego i bezpiecznego transportu oraz do wprowadzenia konkretnych rozwiązań prawnych, które w przyszłości przełożą się na promocję pojazdów niskoemisyjnych.

We wrześniu resort energii przyjął Plan Rozwoju Elektromobilności, który zakłada, że do 2025 r. po polskich drogach będzie jeździć milion samochodów elektrycznych. Plan uwzględnia też elektryfikację transportu publicznego. W 2020 r. - jak wynika z planów resortu - w Polsce zarejestrowanych powinno być już ok. 75 tys. pojazdów elektrycznych, z czego 70 proc. w aglomeracjach i obszarach gęsto zaludnionych. W 2025 r. we flocie wykorzystywanej przez administrację publiczną pojazdów napędzanych prądem miałaby być już połowa.

W ostatnim czasie Polska podpisała porozumienia dot. inwestycji zagranicznych w kraju z globalnymi koncernami motoryzacyjnymi - m.in. firmami Mercedes-Benz, Volkswagen i Toyota. Mercedes ma wyłożyć na budowę fabryki silników ok. 500 mln euro i stworzyć kilkaset nowych miejsc pracy, a łączna wartość nowych inwestycji Toyoty ma sięgnąć 650 mln zł.