– To efekt lockdownów, z powodu których restauracje nie tylko nie mogły przyjmować normalnie gości, ale i organizować dochodowych dla nich imprez okolicznościowych, takich jak komunie czy wesela – zauważa Maciej Kotecki, założyciel Stowarzyszenia „Przyszłość dla Gastronomii”.
- Cały tekst we wtorkowym wydaniu DGP i na E-DGP