Think-tank Bruegel przeanalizował możliwości jakie mają kraje Unii Europejskiej w wypadku całkowitego wstrzymania dostaw gazu ziemnego przez Rosję. Główną tezą analityków jest to, że kraje członkowskie muszą ograniczyć popyt, aby poradzić sobie z rosyjskimi cięciami gazu. Bez surowca z Rosji UE musiałaby ograniczyć popyt średnio o około 15 proc., z "dużymi różnicami" pomiędzy poszczególnymi krajami - możliwa redukcja mieści się w przedziale od zera do 54 proc.

Jak przypomnieli eksperci udział dostaw gazu dla Unii Europejskiej z Rosji spadł z ponad 40 proc. w 2021 roku do zaledwie 20 proc. w czerwcu 2022 roku. "Luka wyniosła ponad 300 TWh w pierwszych sześciu miesiącach 2022 r. w porównaniu z 2021 r. Została jak dotąd wypełniona głównie przez 240 TWh dodatkowego importu skroplonego gazu ziemnego (LNG)" - wskazali. Zwrócono uwagę, że Gazprom już zerwał kilka długoterminowych umów na dostawy gazu (w tym z Polską - PAP), a ryzyko, że Rosja odetnie wszystkie dostawy do UE przed zimą - jeśli uzna to za strategicznie korzystne - jest "wysokie".

Bruegel podkreślił, że wewnętrzny rynek gazowy w UE nie jest "idealnie połączony" - niektóre państwa będą wymagały znacznie większych cięć popytu. "Kluczową zmienną wpływającą na niepewność są temperatury zimowe: długa, mroźna zima spowoduje konieczność bardziej zdecydowanych cięć" - dodali analitycy. W swoim scenariuszu think-tank założył, że zima będzie przeciętna, a zapasy gazu przed 1 maja 2023 r. "nie powinny spaść poniżej 20 proc.".

Analitycy podzieli kraje UE na 7 grup, dla których przewidują o ile należałoby zmniejszyć popyt. Trzy kraje - Polska, Niemcy i Włochy - były analizowane osobno. Grupa państw bałtyckich (do tej grupy na potrzeby analizy włączono Finlandię) są w najgorszej sytuacji. W ich przypadku należałoby ograniczyć zapotrzebowanie o 54 proc. "Region jest w dużym stopniu uzależniony od importu przez terminal LNG w Kłajpedzie na Litwie" - wskazano. "Ważne jest też nowe połączenie międzysystemowe (Santaka) z Polską, ponieważ łączy region z szerszym rynkiem europejskim. Na razie połączenie jest wykorzystywane do zaopatrywania Polski, ale pozwala na elastyczność w zakresie redukcji w Polsce i krajach bałtyckich" - ocenili analitycy.

Reklama

Bułgaria, Grecja, Węgry, Chorwacja oraz Serbia (która nie jest krajem członkowskim - PAP) powinny ograniczyć zapotrzebowanie o 49 proc. Kolejnymi krajami, które w największym stopniu muszą zmniejszyć zapotrzebowanie na gaz są Niemcy (o 29 proc.), Polska (o 28 proc.); Rumunia i Mołdawia (o 28 proc.); Austria, Czechy, Słowacja i Słowenia (o 27 proc.) oraz Dania i Szwecja (o 21 proc.).

Grupa krajów Beneluxu (Belgia, Luksemburg, Holandia) według szacunków Bruegla muszą ograniczyć zapotrzebowanie o 16 proc., a Włochy (analizowane osobno) o 9 proc. W najlepszej sytuacji znajduje się grupa złożona z Francji, Hiszpanii i Portugalii, których redukcja popytu w ogóle nie dotyczy.

Analizując sytuację Polski, Bruegel zwrócił uwagę, że nasz kraj (do którego obecnie nie płynie gaz bezpośrednio z Rosji - PAP), polega na przepływach gazu z Niemiec i "uzupełnia import z terminalu LNG w Świnoujściu (6 TWh miesięcznie)". "Polskie magazyny w momencie pisania tego tekstu są pełne i dość duże" - wskazano. Oprócz tego do końca 2022 r. gazociąg Baltic Pipe powinien pozwolić na bezpośredni import 8 TWh miesięcznie z Norwegii. Eksperci podkreślili jednak, że gaz importowany z wymienionych kierunków nie jest przeznaczony wyłącznie na użytek Polski - część jest przesyłana dalej do krajów bałtyckich przez nowe połączenie (międzysystemowe - PAP) Santaka (1,5 TWh miesięcznie), do Niemiec lub ewentualnie nawet na południe do Słowacji przez nowy interkonektor.

Eksperci think-tanku przypomnieli, że do początku lipca, Gazprom przestał całkowicie przesyłać gaz do: Polski, Niderlandów, Grecji, Bułgarii, Danii i Finladii. Przesył został ograniczony do Niemiec, Włoch, Francji, Czech, Słowacji i Austrii. Nie ma danych dotyczących przesyłu gazu do Węgier, Serbii, Rumunii, Chorwacji, Słowenii, Północnej Macedonii oraz Bośni i Hercegowiny.

Bruegel to założony w 2005 think-tank zajmujący się gospodarką w ujęciu średnioterminowym.

autorka: Ewa Nehring