Sejmowa Komisja do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych rozpatruje w piątek rządowy projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw.

Podstawowy cel projektu to obowiązkowe ograniczenie cen ciepła sieciowego przez wytwórców oraz dodatki dla gospodarstw domowych używających do ogrzewania drewna, pelletu, LPG i oleju opałowego.

W trakcie prac komisji posłowie poparli poprawkę PiS, która ma doprecyzować przepisy projektu jak i obowiązującej już ustawy o dodatku węglowym. Zgodnie z nią - jak wyjaśniano - jeden dodatek energetyczny, ma być wypłacany na "jeden adres".

Sztuczne dzielenie gospodarstw domowych

Reklama

Jak tłumaczył Krzysztof Janusz Kozik (PiS), poprawka ma przeciwdziałać celowemu lub sztucznemu dzieleniu gospodarstw domowych, aby otrzymać więcej dodatków. O takich praktykach - w przypadku dodatku węglowego - informowały samorządy.

Zaakceptowana poprawka w tej sprawie przewiduje ponadto, że w przypadku wątpliwości dotyczących informacji zawartych we wniosku o wypłatę dodatku, organ rozpatrujący będzie mógł przeprowadzić wywiad środowiskowy.

Nie będzie zrównania dodatków

Sejmowa komisja nie zaakceptowała poprawki Koalicji Obywatelskiej, której celem było zrównanie kwot dodatków energetycznych do wysokości dodatku węglowego, czyli 3 tys. zł. Rozpatrywany projekt przewiduje bowiem wypłatę zróżnicowanych, jednorazowych dodatków dla gospodarstw domowych w zależności od tego, czym są ogrzewane. Nowe rozwiązania zakładają, że 3 tys. zł trafi do tych, gdzie głównym źródłem ciepła jest kocioł na pellet drzewny lub inny rodzaj biomasy, z wyłączeniem drewna kawałkowego. W przypadku głównego źródła ciepła na drewno kawałkowe dodatek ma wynieść 1 tys. zł. Dla ogrzewania na LPG - 500 zł, a na olej opałowy - 2 tys. zł.

Komisja nie zgodziła się również m.in. na propozycję Lewicy, aby do projektu wprowadzić próg dochodowy, co oznaczałoby, iż wypłata dodatku energetycznego uzależniona byłaby od wysokości dochodu gospodarstwa domowego. (PAP)

autor: Michał Boroń