Wciąż jednak na rozpoznanie czeka ich 43 tys., więc odkopywanie się z zaległości zajmie lata. Niemniej od kwietnia, odkąd pozwy frankowe można składać tylko tam, gdzie mieszka konsument, w takich miastach jak Katowice czy Łódź, ich liczba zwiększyła się nawet dwukrotnie.

W niektórych sądach na wyrok trzeba czekać nawet dwa razy dłużej niż wcześniej. Jednak na pierwszą rozprawę czeka się tylko kilka miesięcy, co w porównaniu ze stołecznym sądem jest trybem ekspresowym.

CAŁY TEKSTWE WTORKOWYM WYDANIU DGP I E-DGP