Polska waluta doświadczyła w ostatnich latach kilku poważnych szoków – wybuchu pandemii Covid-19, wojny w Ukrainie oraz kryzysu na rynku energetycznym. Wszystkie one ciągnęły w dół waluty rynków wschodzących, w tym złotego. W pewnym momencie tego roku po raz pierwszy w historii za jednego dolara trzeba było zapłacić powyżej 5 złotych. Ciemne chmury kumulujące się nad polską walutą zaczynają się jednak rozpływać. Potwierdzają to prognozy analityków.

Kurs dolara wobec polskiej waluty wynosi obecnie 4,43, w przypadku euro 4,68, a franka szwajcarskiego 4,75 (stan na 9.12.2022).

Ostatnie miesiące były wyjątkowo trudne dla złotego, przede wszystkim z powodu niezwykle silnego umacniania się dolara, które tradycyjnie wywiera dużą presję na euro i naszą rodzimą walutę. Dolar zaczął jednak tracić wobec euro od początku października. W lutym kurs EUR/USD dochodził do 1,14, by pod koniec września uplasować się na poziomie 0,96. Sytuacja zaczęła odwracać się w ostatnich tygodniach – euro znowu jest silniejszą z walut.

Euro i frank, a przede wszystkim dolar, mocno potaniały, ale wciąż kosztują więcej niż przed rokiem. - USD/PLN mimo dwóch miesięcy spadków, które w listopadzie miały największą skalę od marca 2016 r., wciąż jest blisko poziomu 4,50, czyli około 10 proc. wyższego niż 12 miesięcy wcześniej – mówi analityk Cinkciarz.pl Bartosz Sawicki.

Czy złoty nadal będzie się umacniał

Zdaniem analityków Ebury i Cinkciarz.pl przyszły rok powinien być dobry dla złotego, a trend jego umacniania wobec światowych głównych walut prawdopodobnie się utrzyma. Sawicki twierdzi jednak, że pierwsza część 2023 roku może przynieść wyhamowanie tej tendencji. - Trend umacniania się PLN był ostatnio bardzo mocny, ponieważ wygasał strach przed inflacją, podnoszeniem stóp procentowych przez główne banki centralne oraz kryzysem energetycznym. Potencjał, by nasza waluta nadal tak dynamicznie zyskiwała, może być ograniczony – mówi analityk. Dlaczego? Sawicki zakłada, że wciąż przed nami jest dołek aktywności gospodarczej w Polsce, Europie i na świecie. Widmo recesji to nie są warunki sprzyjające napływowi kapitału na rynki wschodzące.

Również zdaniem starszego analityka Ebury Romana Ziruka złoty będzie odrabiał w przyszłym roku straty z bieżącego. Ebury zakłada, że otoczenie zewnętrzne zmieni się na korzyść polskiej waluty.

Makrootoczenie złotego

Bieżący rok na rynku walutowym stał pod znakiem niewidzianego od dekad tempa zacieśniania polityki pieniężnej, które mocno przyczyniło się do bessy na akcyjnych parkietach i rynku obligacji oraz niepodzielnej dominacji dolara. Dodać do tego należy głębokie tarapaty chińskiej gospodarki, która była pętana przez pandemiczne restrykcje i zapaść na rynku nieruchomości.

Ebury spodziewa się, że sytuacja zewnętrzna w przyszłym roku będzie wspierała złotego i na rynku nie powinny pojawić się szoki, jakich doświadczyliśmy w ostatnich latach.

Jednym z głównych czynników, który wpływa na kondycję polskiej waluty jest siła dolara. Wynika ona w dużej mierze z polityki monetarnej Fedu, ale równie ważne dla złotego są decyzje banków centralnych strefy euro i Szwajcarii. - Liczymy, że Rezerwa Federalna niedługo, najpewniej w pierwszych miesiącach przyszłego roku, zakończy proces podwyżek stóp procentowych. Naszym zdaniem Europejski Bank Centralny w przyszłym roku będzie podnosił stopy procentowe dłużej niż Fed i uważamy, że różnica w oczekiwaniach rynku względem działań EBC i Fed ma większe szanse zmieniać się w kierunku korzystnym dla euro. Oczekiwany przez nas wzrost kursu EUR/USD powinien w naszej ocenie sprzyjać aprecjacji złotego – mówi Ziruk. - Wydaje się, że rynek zbyt nisko wycenia poziom, na którym Rezerwa Federalna zakończy cykl zacieśniania polityki – zauważa z kolei Sawicki.

Analityk Cinkciarza zwraca jednak uwagę na to, że uwaga inwestorów walutowych może zostać przekierowana z działań banków centralnych w zakresie ustalania wysokości stóp procentowych na siłę koniunktury gospodarczej. - Jeśli spełnią się rynkowe prognozy zakładające, że polska gospodarka w przyszłym roku wzrośnie o około 1 proc., to może być to pozytywnym wyróżnikiem na tle innych krajów. Swoistym asem w rękawie Polski jest potencjalne odblokowanie finansowania dla Krajowego Planu Odbudowy i złagodzenie konfliktu rządu z Unią Europejską - mówi.

Zdaniem Ebury sytuacja fundamentalna w Polsce powinna ulec w 2023 r. poprawie w porównaniu do 2022 r. (z wyłączeniem wzrostu gospodarczego). - Liczymy na wzrost realnych stóp procentowych, dostrzegamy również szansę poprawy sytuacji na rachunku bieżącym. Deficyt fiskalny w Polsce może wzrosnąć w porównaniu z bieżącym rokiem, niemniej optymistycznie patrzymy na sygnały braku apetytu władz na dalsze łagodzenie polityki fiskalnej. Dodatkowo spodziewamy się, że po dłuższym opóźnieniu do Polski trafią środki w ramach unijnego funduszu wsparcia – mówi Ziurek. Jego zdaniem w przypadku negatywnego obrotu spraw moglibyśmy nie odnotować poprawy sytuacji w bilansie płatniczym. Niekorzystnie na złotego mogłyby oddziaływać też napięcia na linii Polska–UE.

Prognozy dla złotego: czynniki ryzyka

Wycena polskiej waluty, podobnie jak innych walut rynków wschodzących, jest uzależniona w dużej mierze od rynkowego sentymentu i obaw uczestników rynku. Często poprawa nastawienia inwestorów wystarczy, by polska waluta wyraźnie się umacniała. Zdaniem Ebury głównymi czynnikami ryzyka dla złotego są:

  • polityka monetarna (niekorzystnie na złotego mogłaby oddziaływać perspektywa zbyt szybkich obniżek stóp, zwłaszcza jeśli nie wiązałoby się to z podobną perspektywą w krajach rozwiniętych, szczególnie USA);
  • polityka fiskalna (jeśli byłaby nadmiernie ekspansywna);
  • kryzys energetyczny;
  • sytuacja inflacyjna.

Również analityk Cinkciarza podkreśla znaczenie sytuacji na rynku surowców energetycznych oraz inflacyjnej sytuacji nad Wisłą. Dodaje do tego także wojnę na Ukrainie. - Zagrożeniem może być ponowny wzrost cen surowców energetycznych w rozpoczętym właśnie sezonie grzewczym. Mógłby on popchnąć strefę euro w głęboką recesję, która znów kierowałaby inwestorów ku poturbowanemu ostatnią przeceną dolarowi, ale również ciążyłaby dynamice PKB Polski i złotemu – twierdzi Sawicki. Co z inflacją? Długofalowy czarny scenariusz dla złotego mógłby zakładać, że inflacja w Polsce nie będzie wygasać w przeciwieństwie nie tylko do głównych gospodarek, ale także innych rynków wschodzących. Stąd już tylko krok do pogorszenia fundamentów i destabilizacji makroekonomicznej, skutkujących także negatywnymi tendencjami w bilansie płatniczym czy pogorszeniem kondycji finansów publicznych. Nie jest to jednak scenariusz bazowy zespołu analityków Cinkciarza.

Ostatnim kluczowym czynnikiem zdaje się być wojna w Ukrainie. - Jej zakończenie dałoby impuls do wyraźnego umocnienia polskiej waluty, a epizody eskalacji działań wojennych mogą przypominać inwestorom o potrzebie utrzymywania zwiększonej premii za ryzyko. To w tej chwili największa niewiadoma i czynnik, którego nie da ująć się w prognozach – ocenia Sawicki.

Kurs złotego wobec USD, EUR i CHF

Ebury zakłada, że w przyszłym roku euro umocni się wobec dolara i franka szwajcarskiego, co powinno wpłynąć także na spadek kursu USD/PLN oraz CHF/PLN. Złoty powinien przy tym bardziej umocnić się wobec dolara i franka szwajcarskiego niż euro. - Zakładamy, że zarówno dolarowi amerykańskiemu jak i frankowi szwajcarskiemu nie będzie sprzyjać stopniowe odejście od agresywnej postawy odpowiednio Rezerwy Federalnej i Szwajcarskiego Banku Narodowego. Równocześnie liczymy też, że dolar oraz frank, jako waluty safe haven, negatywnie zareagują na oczekiwaną przez nas poprawę rynkowego sentymentu do ryzyka – analizuje Ziruk.

Ebury liczy, że kurs euro do złotego będzie się stopniowo obniżał w kierunku 4,50. Oto szczegółowe prognozy analityków:

ikona lupy />
Prognozy walutowe na 2023 rok / Ebury

Kurs EUR/PLN w 2023 roku

Widzimy systematyczny trend umacniania się złotego wobec wszystkich wyszczególnionych w tabeli walut. Należy zwrócić jednak uwagę, że zdecydowanie najsłabszy jest w przypadku pary EUR/PLN. Cinkciarz zakłada, że rynki mogą być w 2023 roku bardziej chimeryczne oraz pozbawione silnych trendów typowych dla kończącego się roku. W przypadku pary EUR/PLN oczekiwania obu zespołów analitycznych są podobne. - Spodziewamy się, że w pierwszej części przyszłego roku EUR/PLN będzie w okolicy 4,60, czyli na pułapach zbliżonych do najniższych poziomów notowanych po napaści na Ukrainę. Na zejście EUR/PLN pod 4,50 liczymy dopiero w drugiej połowie roku – prognozuje Cinkciarz. Zdecydowanie bardziej bycza od oceny Ebury jest jego prognoza na początek przyszłego roku dla pary CHF/PLN. - Na koniec pierwszego kwartału CHF/PLN powinien być blisko 4,80 i dopiero za około rok zadomowi się poniżej 4,50. Spodziewamy się, że również dopiero za kilka kwartałów frank stanie się tańszy od euro – prognozuje.

Kurs USD/PLN – prognoza 2023

Cinkciarz wykazuje niedźwiedzie nastawienie wobec pary USD/PLN: „Prognozujemy, że dolar szczyt ma już za sobą i w optymistycznym scenariuszu za kilkanaście miesięcy będzie kosztować znów mniej niż 4 zł. Za pół roku USD/PLN powinien jednak być zapewne tylko kilka proc. niżej niż obecnie, czyli w okolicy 4,35”.