DPS w Pcimiu dla osób chorych i w podeszłym wieku właśnie zredukował liczbę miejsc z 75 do 55. Zwolnił też część kadry. Powód? Ponad 20 miejsc wolnych. Innymi słowy: brakowało mieszkańców. ‒ Takiego samorządu jak powiat myślenicki nie stać na utrzymanie placówki, do której trzeba dokładać tysiące złotych. Powiat ma obowiązek dbać o swoje placówki w kwestii remontów, utrzymania standardów. Jednak do pobytu danej osoby dopłaca gmina, a my ostatnio, mimo pytań, nie dostaliśmy z żadnej z naszych gmin odpowiedzi, dlaczego nie kierują tu ludzi – mówi Piotr Gofroń, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Myślenicach.
To niejedyny taki sygnał płynący z domów pomocy społecznej. – Szczepienia w DPS-ach przyniosły efekt. Mam wyszczepione ponad 90 proc. ludzi, mieszkańców i obsługi. Nie ma nowych zakażeń. Do tego trzymamy się ostrego reżimu. Mamy kadrę, która nie pracuje nigdzie indziej. Każdą nową osobę przyjmujemy z negatywnym wynikiem i kierujemy ją na początku do oddzielnego pomieszczenia – wylicza Ewa Bombała, dyrektor DPS w Żyrardowie. To teoria, bo nowych przyjęć jest jak na lekarstwo.