"Wszystkie zmiany, które dokonaliśmy w estońskim CIT zwiększyły koszty jego wdrożenia w przyszłym roku do 5 mld 610 mln zł" - powiedział Sarnowski.

Wyjaśnił, że tyle środków nie wpłynie do budżetu w przyszłym roku.

"Traktujemy to jako inwestycję w gospodarkę, w zwiększenie produktywności i zwiększenie zatrudnienia. Mamy też świadomość, że jest to inwestycja, która nam się zwróci" - stwierdził wiceminister.

Rząd przyjął w poniedziałek projekt nowelizacji ustawy o CIT, zakładający wprowadzenie od 1 stycznia 2021 r. możliwości rozliczania się firm za pomocą tzw. estońskiego CIT. Próg poniżej którego można będzie korzystać z tego rozwiązania, to 100 mln zł obrotów rocznie. Wcześniej rządowa propozycja zakładała, że limit wyniesie 50 mln zł.

Reklama

Jak poinformowało w poniedziałek Centrum Informacyjne Rządu, istotą estońskiego CIT jest przesunięcie czasu poboru podatku na moment wypłaty zysków z przedsiębiorstwa. Przedsiębiorca będzie mógł wybrać, czy chce skorzystać z nowego rodzaju opodatkowania, czy woli rozliczać się na starych zasadach. Zgodnie z projektem, z opodatkowania na nowych zasadach będzie mogła skorzystać spółka kapitałowa - z o.o. lub akcyjna, w której udziałowcami są wyłączenie osoby fizyczne.