- Morgan Stanley ma straszne wieści dla amerykańskich producentów samochodów
- HSBC: EBC będzie teraz obniżać stopy procentowe na każdym posiedzeniu
- e-petrol: Średnie ceny paliw zeszły poniżej 6 zł za litr
- Pieniądze na „kredyt 0 proc.” powędrują do powodzian
- Grant Thornton: Ofert pracy na rynku jest znów nieco mniej
Przemysł w Europie powinien jednak wkrótce dostać pomoc i to wyraźną ze strony EBC, w postaci niższych stóp procentowych. U nas tymczasem znów maleje liczba ofert pracy na rynku, ceny paliw spadły poniżej 6 zł za litr, a politycy uznali, że rozwiążą spór o „kredyt 0 proc.” przekazując pieniądze zarezerwowane na ten program dla powodzian. Ale tylko te tegoroczne.
Oto poranny brief - wszystko, co musisz wiedzieć o tym, co teraz dzieje się w gospodarce.
Morgan Stanley ma straszne wieści dla amerykańskich producentów samochodów
Akcje General Motors spadły w środę na giełdzie nowojorskiej o blisko 5 proc., Ford zaś spadł o ponad 4 proc. po negatywnej rekomendacji ze strony banku Morgan Stanley. Nie ma w tym nic szokującego, ani niezwykłego, natomiast ciekawe są niektóre fragmenty uzasadnienia w raporcie banku.
Morgan Stanley pisze, że dobre czasy w branży moto już się skończyły i że mówiąc w skrócie amerykańscy producenci są obecnie skazani na porażkę w konkurencji z samochodami z Chin.
Analityk banku, Adam Jonas, ostrzegł, że amerykańskie samochody są obecnie po prostu zbyt drogie dla konsumentów w USA, a z drugiej strony wojna cenowa pomiędzy bardzo wieloma nowymi producentami w Chinach powoduje, że aby utrzymać się na rynku muszą one za wszelką cenę szukać nabywców poza granicami Chin. Według jego szacunków w Chinach produkowanych jest o 9 mln aut więcej, niż może wchłonąć lokalny rynek, trzeba je więc próbować sprzedawać na innych rynkach. To oznacza wojnę cenową, która rozlewa się na cały świat, tak więc ceny samochodów z Chin na pewno nie będą rosnąć, a być może będą nawet dalej spadać. Do tego dochodzi jeszcze duża konkurencja ze strony producentów z Japonii i Korei Południowej.
Morgan Stanley zauważa też, że liczba zapasów niesprzedanych samochodów w Stanach wróciła do poziomu sprzed pandemii, co też niezbyt dobrze świadczy o sytuacji na tamtejszym rynku.
General Motors po środowym spadku na giełdzie wypadł z pierwszej dziesiątki producentów samochodów o największej wartości rynkowej. Tym samym w czołówce tego rankingu pozostała już tylko jedna spółka ze Stanów Zjednoczonych, czyli Tesla, która zresztą jest w nim na pierwszym miejscu. Ale za nią są wyłącznie producenci z Japonii (Toyota, Honda), Chin (BYD, Xiaomi), Włoch (Ferrari) i Niemiec (Porsche, Mercedes, Volkswagen i BMW).
HSBC: EBC będzie teraz obniżać stopy procentowe na każdym posiedzeniu
Główna stopa procentowa w strefie euro spadnie do kwietnia przyszłego roku aż do poziomu 2,25 proc. – prognozują ekonomiści z brytyjskiego banku HSBC. To pierwsza tak odważna prognoza ze strony znanego, dużego banku. Jeśli się zrealizuje, będzie to oznaczać, że EBC w ciągu dziesięciu miesięcy, od czerwca 24 do kwietnia 25 obniży stopy łącznie o 1,75 punktu procentowego, zaczynając od 4 proc. trzy miesiące temu.
Brytyjczycy zakładają też, że EBC będzie teraz już podejmować decyzje o kolejnych obniżkach na każdym posiedzeniu.
Do tej pory obowiązujący na rynku scenariusz bazowy zakładał, że będzie to się odbywać raczej raz na trzy miesiące, przy okazji publikacji kolejnych prognoz ekonomicznych EBC.
To, co EBC będzie robić z poziomem stóp procentowych jest obecnie jedną z najważniejszych i najciekawszych zagadek ekonomicznych na świecie. Z jednej strony bardzo słaba koniunktura w strefie euro podpowiada, aby szybko je obniżać i w ten sposób pomóc w ożywieniu gospodarczym. Z drugiej strony instytucja ta w czasie swojego niezbyt długiego istnienia zdążyła sobie już wypracować opinię niezbyt efektywnej, w której przedstawiciele różnych państw mają rozbieżne cele ekonomiczne, lubiącej prowadzić politykę zbyt restrykcyjną i utrzymywać stopy procentowe zbyt wysoko, ze szkodą dla gospodarki.
Jeśli jednak tym razem EBC faktycznie zrealizuje prognozę autorstwa HSBC i zacznie regularnie, co posiedzenie schodzić ze stopami procentowymi niżej, to może to mieć wpływ także na nas, ponieważ po pierwsze może to faktycznie oznaczać jakiś impuls do wyjścia z marazmu dla całej strefy euro, z Niemcami na czele, a to z kolei może pomagać naszemu eksportowi. Przeszkadzać mu jednak będzie zbyt mocny złoty, jeśli w ślad za EBC nie ruszy szybko nasza Rada Polityki Pieniężnej. Perspektywa większej niż do tej pory sądzono różnicy pomiędzy poziomem stóp u nas i w strefie euro może bowiem napędzać napływ kapitału spekulacyjnego do Polski, który będzie umacniał złotego. Aby temu zapobiec RPP może być skłonna pójść w stronę bardziej łagodnej polityki i zapowiedzieć, że marzec przyszłego roku (w terminy jeszcze wcześniejsze nikt dziś nie wierzy) będzie nie tylko momentem najbliższej obniżki stóp, ale też początkiem całej serii szybkich obniżek, w ślad właśnie za EBC.
Czyli jeśli prognoza HSBC dotycząca strefy euro się zrealizuje, wtedy także w Polsce za rok powinniśmy mieć już wyraźnie tańsze kredyty, co być może pomoże nam w rozwoju gospodarczym, a na pewno będzie pomagać w ponownym ożywieniu na rynku mieszkaniowym.
e-petrol: Średnie ceny paliw zeszły poniżej 6 zł za litr
Gospodarce powinny pomagać też niższe koszty paliwa, gdyby tylko pozostały niższe przez dłuższy czas. Na razie wiemy tylko, że średnie ceny zarówno oleju napędowego, jak i benzyny 95 przekroczyły barierę 6 złotych za litr i przeszły poniżej. Tak przynajmniej twierdzi serwis e-petrol.pl Teraz za benzynę płacimy średnio 5,97 zł, a za diesla 5,99 zł za litr.
Kiedy jesienią 2021 roku ceny paliw pierwszy raz przekraczały barierę 6 zł, tyle, że w górę, ekscytowała się tym cała Polska. Potem na początku 2022 roku dzięki obniżce podatku VAT w ramach tarczy antyinflacyjnej cena wróciła poniżej 6 zł i wtedy też ostatni raz widzieliśmy na stacjach „piątkę z przodu”. Potem wybuchła wojna w Ukrainie, a ceny paliw poszybowały znacznie wyżej, przekraczając w kolejnych miesiącach nawet 8 zł za litr. Powrót do poziomów sprzed wojny mamy dopiero teraz. Co ciekawe, e-petrol zauważa, że ceny na stacjach w ostatnim tygodniu dalej spadały, chociaż w hurcie od kilkunastu już dni powoli rosną. Zdaniem serwisu stacje mogą sobie pozwolić na takie obniżki, bo w poprzednich miesiącach wypracowały sobie całkiem sporą marżę detaliczną. Udało im się to osiągnąć wprowadzając obniżki cen w mniejszej skali niż w hurcie.
Licząc od początku roku np. diesel w hurcie potaniał o 9,4 proc., a na stacjach średnio tylko o 7,2 proc. W przypadku benzyny spadek cen w hurcie to 7 proc. a na stacjach tylko 5,1 proc. Gdyby w detalu paliwa potaniały w takim samym stopniu, co w hurcie, wtedy i diesel i benzyna powinnykosztować już około 5,85 zł za litr, a nie dopiero przekraczać 6 zł.
Pieniądze na „kredyt 0 proc.” powędrują do powodzian
Pieniądze zarezerwowane w tegorocznym budżecie państwa na finasowanie wysoce kontrowersyjnego programu dopłat do kredytów mieszkaniowych, znanego jako „kredyt 0 proc.” pójdą na pomoc dla powodzian. To, co parę dni temu zapowiadał minister finansów, teraz zostało jasno i dobitnie potwierdzone przez wiceministra rozwoju i technologii Jacka Tomczaka w czasie posiedzenia jednej z sejmowych komisji.
„W wyniku obecnej kryzysowej sytuacji środki zostały przesunięte z kredytu "Na start" na wsparcie dla powodzian w zakresie budownictwa mieszkaniowego, czyli na odbudowę gmin, budynków komunalnych, remonty, termo i budowę nowych budynków, które mają zaspokoić potrzeby powodzian” – powiedział wiceminister dodając, że chodzi o 500 mln złotych. W ten sposób koalicja rządowa znalazła wyjście z kłopotliwego dla niej politycznego sporu. W sporze tym zwolennicy dopłat do kredytów (tacy jak np. sam pan wiceminister Tomczak) tłumaczyli, że dopłaty wprawdzie zwiększą popyt na mieszkania, ale wtedy też deweloperzy zwiększą podaż, więc ich cena nie wzrośnie, walczyli z przeciwnikami, którzy wskazywali, że zwiększony interwencją państwa popyt wywinduje ceny wyżej, tak jak to było chociażby w ubiegłym roku w czasie obowiązywania programu znanego jako „kredyt 2 proc.”
W rzeczywistości tamten program faktycznie spowodował spory wzrost cen, ale też po paru miesiącach wyraźny wzrost podaży. Jednak ta większa podaż do tej pory nie spowodowała, że ceny ponownie spadły do wcześniejszych poziomów. Z drugiej strony jednak program planowany przez obecny rząd miał mieć mniejszą skalę i znacznie więcej wewnętrznych ograniczeń, więc zdaniem jego zwolenników miał wiązać się z wyraźnie mniejszym impulsem do kolejnego wzrostu cen. Deweloperzy zaś od dawna tłumaczą, że najgorsza jest niepewność i brak decyzji, więc dla rynku najlepiej byłoby gdyby politycy w końcu coś postanowili i przestali się o to kłócić.
Na razie więc mamy jasność co do tego roku – kredytu 0 proc. nie będzie. Natomiast jego uruchomienie w 2025 roku nadal jest sprawą otwartą, chociaż przez sprzeciwy ze strony Polski 2050 i Lewicy nadal nie ma dla niej większości w Sejmie i w ramach koalicji rządowej.
Grant Thornton: Ofert pracy na rynku jest znów nieco mniej
W sierpniu na portalach rekrutacyjnych w Polsce pojawiło się 284,08 tysięcy ogłoszeń o pracę, co oznacza spadek o 3 proc. w porównaniu do lipca i o 5 proc. w relacji do sierpnia rok temu – podała firma Grant Thornton która monitoruje to, co dzieje się na tym rynku.
Wygląda to na pogorszenie sytuacji, ponieważ w lipcu liczba ogłoszeń rosła, możliwe jednak, że był to jednorazowy wyskok, bo wcześniej od kwietnia 2023 roku mieliśmy na tym rynku spadki i teraz znów do nich wróciliśmy.
Jeśli jednak spojrzymy na trzy ostatnie miesiące łącznie, to zmiana w skali roku wynosi 0 proc. i jest to w tym ujęciu najlepszy wynik od jedenastu miesięcy. Sugeruje to, że sytuacja jeśli chodzi o oferty pracy się stabilizuje, chociaż może to być stabilizacja na dość niskim poziomie. Ofert pracy jest bowiem o ponad 30 tysięcy mniej niż w sierpniu 2022, czy też w sierpniu 2021 roku.
Natomiast oczywiście wygląda to różnie w różnych branżach. Największe spadki ofert pracy zanotowano wśród prawników, pracowników IT, finansistów i HR (czyli jak dawniej na to mówiono: w kadrach), natomiast wzrosty były widoczne w branży medycznej i wśród pracowników fizycznych.