W poniedziałek portal tvn24 poinformował, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie na początku lutego wszczęła śledztwo w sprawie programu ministerstwa edukacji. Z programu, który przez media określany jest jako "willa plus" 40 mln zł miało trafić przede wszystkim do organizacji bliskich PiS.

Wszczęcie śledztwa potwierdził PAP rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Szymon Banna. Jak zaznaczył, jest ono prowadzone w kierunku przekroczenia uprawnień przez urzędników w Ministerstwa Edukacji i Nauki.

Chodzi o "dokonanie nieprawidłowej i nierzetelnej oceny wniosków o udzielenie dotacji złożonych przez ustalone podmioty w ramach programu inwestycyjnego, czym działano szkodę interesu publicznego, to jest o czyn z art. 231 par. 1 k.k.".

Banna zaznaczył, że postępowanie toczy się w sprawie, co oznacza, że nikt nie usłyszał zarzutów. "Trwa gromadzenie materiału dowodowego. Z uwagi na dobro toczącego się postępowania udzielenie informacji o wykonanych i planowanych czynnościach procesowych nie jest możliwe" - powiedział.

Reklama

Zawiadomienie w tej sprawie złożyła Najwyższa Izba Kontroli oraz posłanki: Katarzyna Lubnauer, Krystyna Szumilas i Agnieszka Dziemanowicz-Bąk. Wcześniej, w ubiegłym roku, NIK przeprowadziła kontrolę konkursu. W trakcie działań kontrolnych stwierdzono nieprawidłowości, które dotyczyły m.in. nieprecyzyjnych zasad i kryteriów programu oraz miały pozwalać na uznaniowość i polityczne sterowanie konkursem.