Dozbrajanie polskiej armii trwa w najlepsze, a niedawno mogliśmy świętować podpisanie umowy na zakup doskonałych amerykańskich śmigłowców bojowych Apache-64. Zaledwie zdążyły wybrzmieć słowa zachwytu nad tą maszyną, a już Boeing ujawnił, że znów interesuje się Polską i chciałby nam sprzedać kolejną swą maszynkę.
Chinooki dla Polski. Jest taki plan
O dalszych planach wobec Polski przedstawiciel Boeinga poinformował pod koniec targów zbrojeniowych MSPO, które odbywały się w Kielcach. Jak wynikało ze słów Adama Hodgesa, szefa działu rozwoju biznesu Boeinga, firma od kilku miesięcy toczyła rozmowy z polskimi przedstawicielami o potrzebach naszej armii i o tym, co Boeing może nam zaoferować. A tym razem może sprzedać nam ciężką maszynę transportową, doskonale sprawdzoną już w boju - CH-47F Chinook Block II.
W ocenie specjalistów, nie ma dwóch zdań, że Polska potrzebuje nowego, niekoniecznie poradzieckiego, śmigłowca transportowego, a rozmowy o jego zakupie prowadził już poprzedni rząd. Wówczas jednak pojawiały się informacje, że Polska byłaby zainteresowana raczej włoską konstrukcją, czyli śmigłowcem wielozadaniowym Leonardo AW-101. Przedstawiciele MON na razie w sprawie zakupów milczą i nie ujawniają, czy doszło do zmiany planów, czy też jedne nie wykluczają drugich, ale pewne jest, że na Chinooki przychylnym okiem patrzą ci, którzy mieli z nimi do czynienia.
- Byłem z nimi w Sarajewie i potrzebne są do przerzutu wojsk. Oprócz tego Apache, które je osłaniają. Nie wyobrażam sobie nowoczesnych jednostek aeromobilnych, desantowych bez Chinooków. One mają nadzwyczajną pojemność jeśli chodzi o żołnierzy, udźwig sprzętu, uzbrojenia – mówi Forsalowi generał Roman Polko, było dowódca jednostki GROM i szef BBN.
Śmigłowiec wielki, jak podniebna ciężarówka
Choć śmigłowiec Chinook to nie jest nowa konstrukcja, a pierwsze egzemplarze pamiętają jeszcze lata 60. XX wieku, to jednak Boeing cały czas je modernizuje. Z wypowiedzi przedstawicieli firmy wynika, że jeśli transakcja z Polską miałaby dojść do skutku, nasz kraj mógłby kupić najnowszą wersję maszyny - CH-47F Chinook Block II – która do seryjnej produkcji weszła w bieżącym roku. Różni się ona od poprzedników między innymi większą siłą nośną i mniejszą awaryjnością.
A czym w ogóle jest Chinook, którego wielokrotnie mogliśmy oglądać chociażby w filmach wojennych? To potężna maszyna transportowa, mogąca obok 3 członków załogi, przenieść 33 żołnierzy, albo niemal 11 ton sprzętu. Mając zasięg 700 kilometrów i będąc uzbrojona w 3 karabiny maszynowe, pełni ona rolę nie tylko transportowca, ale zapewnia również wojsku pewną ochronę.
Na zakup Chinooków w tej najnowszej wersji zdecydowała się już Wielka Brytania, a w kolejce stoją już Niemcy, którzy planują wyposażenie swojej armii w 60 sztuk tych śmigłowców. Czy Polska będzie kolejna?
- Takie nowoczesne armie, nie tylko amerykańska, ale też europejskie, jak chociażby Holendrzy, 11. Aeromobilna Brygada używają właśnie Chinooki do przerzutu specjalnie przygotowanego sprzętu – przekonuje generał Polko.