Nowe Rosomaki Long dla Wojska Polskiego
We wtorek, 17 grudnia 2024 roku Agencja Uzbrojenia (reprezentująca skarb państwa) oraz konsorcjum spółek Huta Stalowa Wola oraz Rosomak podpisali umowę na pozyskanie 80 kołowych transporterów opancerzonych (KTO) Rosomak-L (Long) z bezzałogową wieżą ZSSW-30 (Zdalnie sterowany system wieżowy). Spółka Rosomak odpowiadać ma za produkcję pojazdów, a HSW za stworzenie wież ZSSW-30.
Dwie informacje dotyczące zawartej umowy są szczególnie ciekawe. Pierwszą jest kwota. Partia 80 pojazdów kosztować będzie oszałamiające 4,3 mld zł brutto. Daje to ponad 50 mln zł brutto za jeden wóz. Oczywiście należy pamiętać, że wartość umowy uwzględnia także pakiet logistyczny i szkoleniowy, ale nadal jest to niezwykle wysoka cena jak na pojazd tego typu. Pocieszeniem może być fakt, że pieniądze to zostają w kraju.
Drugą ciekawą informacją są terminy dostaw. Te ustalono dopiero na lata 2027-2028. Dlaczego? W ostatnich latach spółka Rosomak otrzymała zamówienia na 40 specjalistycznych wozów (11 w wersji RSK oraz 29 WEM), integrację 70 już istniejących podwozi z ZSSW-30 oraz budowę od zera 58 nowych pojazdów z ZSSW. Dostawy dopiero za 3 lata są więc efektem niewystarczających mocy produkcyjnych zakładów Rosomak S.A.
Pojazdy w wersji Rosomak-L to wozy, które opracowano w ramach programu Mid-Life Update (MLU). KTO wyposażone będą w wyrzutnię z ppk Spike. W przypadku wzrostu zdolności produkcyjnych wytwórcy oraz potrzeb Sił Zbrojnych RP umowa przewiduje możliwość zwiększenia liczby dostarczanych pojazdów.
Kosiniak-Kamysz: W Siłach Lądowych nie brakuje już Rosomaków
W trakcie ceremonii podpisania umowy wykonawczej na nowe kołowe transportery opancerzone dla Wojska Polskiego premier stwierdził, że w Siłach Lądowych nie brakuje Rosomaków.
- 80 KTO Rosomak-L jest potrzebnych, bo to jest podstawowy sprzęt, którym dzisiaj posługują się Polscy żołnierze. W siłach lądowych nie brakuje Rosomaków, bo mamy ich około tysiąca, ale w tej najnowocześniejszej wersji są po prostu bardzo potrzebne — stwierdził minister obrony narodowej.
Problem jednak jest taki, że ani teza o braku potrzeb, ani liczba Rosomaków nie są prawdą. Liczba, o której wspomina premier, pokrywa się z liczbą wszystkich wyprodukowanych oraz zamówionych Rosomaków. Podsumujmy zatem produkcję Rosomaków w Polsce.
15 kwietnia 2003 roku podpisano pierwszą umową. Początkowo miało ich w jej ramach powstać 690 (w tym 313 z wieżą Hitfist 30P, 87 z karabinem kal. 12,7 mm oraz 290 podwozi bazowych). Ostatecznie zamówienie zmniejszono do 570 sztuk (w tym 359 z wieżą Hitfist oraz 211 podwozi bazowych). 24 października 2013 roku zamówiono dodatkowe 307 podwozi specjalistycznych. Dało to 877 Rosomaków.
7 września 2021 roku zamówiono dodatkowo 11 Rosomaków-RSK, a 1 grudnia 2022 roku 29 Rosomaków-WEM (wóz ewakuacji medycznej). Gdy dodamy do tego zamówienie na 58 nowych Rosomaków z wieżą ZSSW-30 oraz 80 Rosomaków-L, to otrzymamy liczbę 1067 wozów. Czy zatem minister miał rację?
Ile Rosomaków ma Polska?
No cóż — odpowiedź brzmi „nie”. I to z kilku powodów. Po pierwsze żaden z 80 Rosomaków-L oraz zwykłych 58 z wieżą ZSSW-30 jeszcze nie powstał. W najbliższych latach powstać ma ok. 200 nowych Rosomaków. Do tej liczby odliczonych wozów dodać należy stracone w trakcie misji w Iraku (ok. 20 sztuk) i przekazane Ukrainie (według OSW było to ok. 100 sztuk). Okazuje się zatem, że ich liczba jest wyraźnie niższa od deklarowanej przez ministra.
To jednak nie jest jedyna nieścisłość. Na bazie wyprodukowanych podwozi Rosomak powstało wiele specjalistycznych wersji — m.in. wozy ewakuacji medycznej, artyleryjskie wozy dowodzenia, 120 mm moździerze czy artyleryjskie wozy rozpoznawcze. Abstrahując już od tego, czy mamy odpowiednią liczbę wozów specjalistycznych, należy zauważyć, że wozów w wersji bojowej mamy znacznie mniej.
W momencie dostarczenia Rosomaków z wieżą Hitfist-30P, część wozów przekazano do pododdziałów rozpoznawczych, przez co udało się wyposażyć jedynie 5 batalionów zmotoryzowanych (a ok. 100 wozów prawdopodobnie trafiło potem na Ukrainę). Dodając nawet wersje z karabinem 12,7 mm (39 sztuk), przy pomocy posiadanych i zakontraktowanych wozów będziemy w stanie wyposażyć nie więcej niż 8 batalionów zmotoryzowanych (każdy po 58 sztuk, co daje 464 Rosomaki) i jest to optymistyczne założenie. Tymczasem potrzeby są znacznie większe.
Ile Rosomaków potrzebuje Wojsko Polskie?
Skoro już wiemy, że w Wojsku Polskim nie ma 1000 Rosomaków, to pora ustalić, jak wiele ich w ogóle potrzeba? Obecnie w Polsce mamy dwie brygady uzbrojone w większą liczbę tych wozów. To 12. Brygada Zmechanizowana (12. Dywizja Zmechanizowana) oraz 17. Brygada Zmechanizowana (11. Dywizja Kawalerii Pancernej). Obie posiadają po 3 bataliony, ale dla jednego z nich nie starczyło KTO i nadal wyposażony jest w archaiczne BWP-1.
Pierwsze Rosomaki z wieżami ZSSW-30 trafiają z kolei do 21. Brygady Strzelców Podhalańskich. Ta posiada cztery bataliony. Można założyć, że docelowo wszystkie te bataliony mają otrzymać kołowe transportery opancerzone. Mamy dodatkowo 22. batalion piechoty górskiej, który przechodzi pod 25. Brygadę Kawalerii Powietrznej (dotychczas podlegał pod 21. Brygadę Strzelców Podhalańskich). To kolejny batalion, który oczekuje dostaw KTO.
Doliczyć należy także nowe brygady zmotoryzowane. Obecnie powstają aż trzy - 16., 2. oraz 18. brygada zmotoryzowana. Podlegają one kolejno pod 16., 1. oraz 18. dywizję. Plany zakładają, że każda będzie liczyć po trzy bataliony zmotoryzowane (a więc wyposażone w KTO) oraz jeden batalion czołgów. Powstać ma także kolejna dywizja (8 Dywizja Piechoty Armii Krajowej). Nie można wykluczyć, że także tam powstaną bataliony zmotoryzowane, ale jest to znacznie odległa wizja.
Mamy więc po 3 bataliony w 2., 11, 12 oraz 16.dywizji, a także aż 7 batalionów w 18. dywizji oraz jeden w 25. Brygadzie Kawalerii Powietrznej. Daje to łącznie aż 20 batalionów. Mówimy więc o braku zamówień dla aż 12 batalionów (696 wozów), a liczba ta nie uwzględnia żadnych rezerw czy pojazdów specjalistycznych (których nadal brakuje). Obecne zakupy są więc jedynie ułamkiem potrzeb Sił Zbrojnych.
Nowy Kołowy Transporter Opancerzony dla Wojska Polskiego
Należy jednak uczciwie przyznać dwie rzeczy. Po pierwsze, część batalionów zmotoryzowanych dopiero powstaje lub jest w planach. Z drugiej jednak strony powstaną one prawdopodobnie przed 2027 rokiem, a wtedy mają zacząć się dopiero dostawy Rosomaków w wersji Long.
Drugą ważną kwestią jest program NKTO (nowego kołowego transportera opancerzonego) kryptonim Serwal. W jego ramach 14 sierpnia 2023 roku podpisana została umowa ramowa na ok. 1000 wozów tego typu. Gdyby niedługo podpisano stosowne umowy wykonawcze, to możliwe byłyby dostawy w najbliższych latach. Obecnie armia ma jednak inne priorytety i niewiele wskazuje, aby w ciągu najbliższych 3 lat w Polsce pojawiły się pierwsze wozy. Luka w zdolnościach nie zostanie więc zasypana.