MLU dla F-16, czyli nasze myśliwce znów staną się supernowoczesne
W środę, 23 października 2024 roku, amerykańska agencja ds. współpracy obronnej DSCA (Defense Security Cooperation Agency) poinformowała o udzieleniu przez amerykański Departament Stanu zgody na przeprowadzenie modernizacji MLU (Midlife Upgrade) polskich samolotów F-16. MLU ma zostać przeprowadzone w ramach procedury FMS (Foreign Military Sales).
Obecnie Polska posiada 48 wielozadaniowych samolotów bojowych F-16 C/D Block 52+. Samoloty mają zostać dostosowane do najnowszej produkowanej od kilku lat wersji V (Viper). Koszt modernizacji może zwalić z nóg. Amerykanie wycenili ją na bowiem nie więcej niż… 7,3 mld dol. netto, czyli po dzisiejszym kursie dolara to aż 29,4 mld zł netto. Dla porównania Polska za 32 F-35A zapłaci łącznie 4,6 mld dol.
Warto jednak pamiętać o kilku ważnych aspektach. Po pierwsze, kwota podawana przez DSCA to maksymalna cena, jaką podają Amerykanie. W toku negocjacji to zawsze spada. Często finalnie zakup jest o ponad 50% tańszy. Wynika to m.in. z rezygnacji z pewnych elementów zawartych w zgodzie. Tak będzie na pewno w tym przypadku, ponieważ niektóre pozycje są zdublowane. Dlaczego?
Amerykanie wyrazili zgodę na sprzedaż dwóch rodzajów pokładowych systemów walki radioelektronicznej oraz modułowe komputery misji. Dzięki temu zabiegowi nasi decydenci mają większy wybór podzespołów bez konieczności starania się o kolejną zgodę. Tymczasem Amerykanie otrzymują w ostatnim czasie tak dużo zamówień, że agencja DSCA nie nadążą za wydawaniem zgód, co wiązać się może z opóźnieniem wielu umów. Realnie należy więc oceniać, że cena będzie wyraźnie niższa od ogłoszonej.
Dlaczego nasze samoloty potrzebują modernizacji?
Aby zrozumieć obecną sytuację, należy cofnąć się w czasie do początku lat 00. XXI wieku. 18 kwietnia 2003 roku w ramach programu Peace Sky Polska zamówiła w USA 48 wielozadaniowych samolotów F-16 C/D Block 52+ za 3,25 mld dol. Zamówienie objęło 12 maszyn w wersji dwumiejscowej (F-16D) oraz 36 w wersji jednomiejscowej (F-16C). Maszyny docierały do nas w transzach wynoszących zwykle 4 maszyny. Pierwsze cztery samoloty pojawiły się w Polsce 9 listopada 2006 roku. Ostatnia dostawa (zawierająca 3 myśliwce) miała miejsce 11 grudnia 2008 roku. Od tamtego czasu nasze Jastrzębie (bo taką nazwę otrzymały w Wojsku Polskim) stanowią kręgosłup naszych Sił Powietrznych.
Resurs maszyn został przewidziany na 8000 godzin, co ma umożliwić ich czterdziestoletnią eksploatację ze średnim rocznym nalotem na maszynę w wysokości 200 godzin. Amerykańska filozofia zarządzania flotą samolotów zakłada tzw. MLU, czyli modernizację w połowie cyklu życia danej maszyny. Samolot F-16 został zbudowany z myślą o dużej podatności na modernizację, dzięki czemu, mimo że oblot tego samolotu miał miejsce na początku lat 70, to F-16 nadal pozostaje bardzo nowoczesną maszyną.
Od pierwszych dostaw samolotów F-16 dla Polski niedługo miną dwie dekady. To zatem idealny moment na przeprowadzenie takich prac. Samoloty są obecnie intensywnie eksploatowane (zarówno z uwagi na braki nowoczesnych wielozadaniowych maszyn bojowych w Siłach Powietrznych jak i sytuację za wschodnią granicą). Niewielka liczba maszyn sprawia z kolei, że modernizacja będzie musiała być realizowana na zakładkę i rozłożona na wiele lat (tak, aby nie wpłynąć zbyt mocno na zdolności naszej armii).
Na podstawie deklaracji wysokich przedstawicieli AU (Agencja Uzbrojenia) oraz Inspektoratu Sił Powietrznych DGRSZ (Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych), należy oczekiwać, że umowa wykonawcza zostanie podpisana na przełomie tego i następnego roku. Informował o tym m.in. gen. dyw. pilot Ireneusz Nowak.
Co zawiera pakiet modernizacyjny?
Udzielona przez DSCA zgoda zawiera cały szereg proponowanych zmian w naszych Jastrzębiach. O jakie konkretnie zmiany chodzi? Zmienić ma się wygląd kokpitu. Wydana zgoda wspomina o 58 ulepszonych programowalnych generatorach wyświetlaczy IPDG (Improved Programmable Display Generator).
Dużą zmianą będzie także nowa stacja radiolokacyjna. Dotychczasowe AN/APG-68(V)9 zostaną zamienione przez AN/APG-83 SABR (Scalable Agile Beam Radars) z anteną z aktywnym skanowaniem elektronicznym AESA (Active Electronically Scanned Array). Znów mowa o 58 sztukach. Nasze samoloty mają również otrzymać moduły platformy nawigacji satelitarno-inercyjnej EGI (Embedded GPS Inertial) zapewniających nawigację satelitarną GPS i inercyjną INS (58 sztuk).
Jeśli chodzi o zdublowane elementy, to mówimy o komputerach misji oraz systemach wali radioelektronicznej. Możemy skorzystać z modernizacji obecnego komputera misji MMC (Modular Mission Computer) 7000AH lub wybrać komputery misji nowej generacji XMC. W obu przypadkach mowa o maksymalnie 60 kompletach.
W przypadku systemów walki radioelektronicznej wybór zostanie rozstrzygnięty poniżej systemem L3Harris AN/ALQ-254V(1) Viper Shield (nowsza odmiana obecnie wykorzystywanego przez nasze F-16) lub proponowane przez Northrop Grumman AN/ALQ-257 IVEWS (Integrated Viper Electronic Warfare Suites). Zgoda obejmuje 73 systemy obu typów.
Oprócz wspomnianych zmian w zgodzie zawarto m.in.: system ostrzegania przez nadlatującymi rakietami PAWS-2 (Phased Array Warning System), radiostacje pokładowe AN/ARC-238, wyrzutniki flar i dipoli AN/ALE-47 CMDS (Countermeasure Dispenser Systems), system identyfikacji swój-obcy IFF AN/APX-126/127 z interrogatorem i transponderem oraz nowe hełmy z wyświetlaczami JHMCS II (Joint Helmet Mounted Cueing Systems).
Siły Powietrzne czekają wielkie zmiany
Obecnie Siły Powietrzne RP stoją przed wielkimi zmianami, które przyjdą do nas wraz z samolotami 5. generacji F-35A. Teraz zadania ochrony polskiego nieba realizują głównie samoloty F-16. Ich działania wspierają samoloty MiG-29 (ok. 14 sztuk), FA-50 (12 sztuk) oraz leciwe Su-22 (ok. 18 sztuk). Czas Su-22 oraz MiG-29 dobiega końca. Ich miejsce zajmą zamówione w 2020 roku 32 samoloty F-35. Samoloty F-35 będą pojawiać się w Polsce od 2026 roku. W 2029 roku na stanie Sił Powietrznych RP znaleźć mają się 32 maszyny tego typu.
Wojsko wskazuje od lat na potrzebę posiadania 10 eskadr nowoczesnych wielozadaniowych samolotów bojowych (WSB). Biorąc pod uwagę, że mamy za kilka lat posiadać 48 F-16, 32 F-35 oraz 48 FA-50 (których przydatność jest kwestionowana), nadal będzie brakować nam dwóch eskadr. To nie jedyne potrzeby. Gen. dyw. Nowak wskazuje również na brak latających tankowców, które pozyskać mamy w ramach programu Karkonosze.
Modernizacja naszych F-16 wydatnie wpłynie na możliwości naszych Sił Powietrznych, choć zmiany te należy uznać za niewystarczające. Bez większej liczby maszyn, trudne będzie realizowanie wszystkich zadań, które będą stawiane przed lotnictwem w wypadku wojny.