W czwartek Wirtualna Polska informowała, że latem ubiegłego roku w trakcie rozładunku pociągu z wojskowym sprzętem pod Szczecinem żołnierze nie wyładowali całości towaru. W efekcie pozostawione w pociągu miny przeciwczołgowe "pojechały dalej w Polskę".

Miny odnaleziono pod magazynem IKEA

Według Onetu miny odnaleziono po 10 dniach pod magazynem IKEA - co portalowi potwierdziła prezeska IKEA Industry Poland Małgorzata Dobies-Turulska. Szef Inspektoratu Wsparcia generał dywizji Artur Kępczyński miał przez pewien czas ukrywać informacje o minach przed swoimi przełożonymi. W czwartek, rzecznik MON Janusz Sejmej poinformował, że generał został zdymisjonowany.

Nazwisko jego następcy ma zostać ogłoszone w piątek lub w ciągu najbliższych dni - poinformował w piątek w RMF FM minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Pytany ile czasu upłynęło od momentu, kiedy się dowiedział o tej sprawie, do dymisji gen. Kępczyńskiego opowiedział, że było to "kilka miesięcy".

PiS ropoczął kontrolę poselską w MON

W piątek posłowie PiS Andrzej Śliwka oraz Zbigniew Bogucki rozpoczęli w związku z tą sprawą kontrolę poselską w siedzibie MON. Zdaniem posła Śliwki, "zagrożone zostało życie ludzi, żołnierzy". "Takie sytuacje nigdy nie miały miejsca w innych państwach i nie powinny mieć miejsca również w kraju, który jest krajem przyfrontowym, który jest członkiem NATO" - mówił na konferencji prasowej.

Zapowiedział, że w trakcie kontroli w MON, posłowie będą oczekiwali "szczegółowych informacji", jak podczas zdarzenia wyglądał proces koordynacji i ochrona kontrwywiadowcza całego procesu. "Warto o tym mówić, że gdyby rządzący skupiali się na rzeczach ważnych, na rozwoju polskiej armii, na dbaniu o polskiego żołnierza, do takiej sytuacji by nie dochodziło" - stwierdził Śliwka.

"Miny były poza kontrolą"

Zbigniew Bogucki (PiS) pytał z kolei, gdzie w ciągu tych kilkunastu dni była cywilna kontrola nad armią - minister obrony narodowej, jego wiceministrowie, a także Służba Kontrwywiadu Wojskowego czy Żandarmeria Wojskowa.

Sytuacja, w ocenie posła, jest nie tyle skandaliczna, co zagrażała bezpieczeństwu państwa oraz obywateli. "Przez kilkanaście dni te miny, można powiedzieć, były poza kontrolą" - stwierdził Bogucki. "Może zajmowali się tym, czym zajmują się od ponad roku, czyli ściganiem opozycji" - dodał.

Posłowie mają zamiar uzyskać "szczegółowe informacje" w MON, m.in. kiedy dokładnie ministerstwo miało w tym zakresie informację, jak sytuację raportował Sztab Generalny WP oraz jakie informacje płynęły z odpowiedzialnego z zarządzanie systemem logistycznym Sił Zbrojnych RP - P4. Posłowie chcą też wiedzieć, jak o sprawie raportowała SKW.

Sprawą zajęła się Żandarmeria Wojskowa

Szef MON poinformował w piątek, że sprawa jest badana przez Żandarmerię Wojskową i prokuraturę. "Żandarmeria wojskowa bardzo szybko podjęła działania w tej sprawie. To była jedna z tych jednostek, która też sama z siebie podejmowała działania" - stwierdził, dodając, że nie ma też zastrzeżeń do Służby Kontrwywiadu Wojskowego.