Drony odgrywają coraz ważniejszą rolę

Współczesne konflikty zbrojne, takie jak wojna domowa w Syrii, konflikt rosyjsko-ukraiński, czy III wojna o Górski Karabach pokazały, że coraz częściej skuteczne wykorzystanie dronów może decydować o sukcesie lub porażce danej operacji. Coraz częściej widzimy stosowanie amunicji krążącej, osobistych dronów rozpoznawczych dla drużyn i plutonów piechoty czy zaawansowanych maszyn zaprojektowanych do współpracy z maszynami 5. generacji.

ikona lupy />
Ukraina broni się przed rosyjskimi dronami Geran-2. Rosja każdego dnia dręczy Ukraińców zmasowanymi atakami. Zdjęcie przedstawia nocne działania obrony powietrznej miasta Odessa. / Telegram

Dronowa rewolucja znacznie przyspieszyła w ostatnich latach, a rozwój sztucznej inteligencji może sprawić, że staną się one bardzo poważnym zagrożeniem na współczesnym polu walki. Czy za rewolucją dronową nadąża Wojsko Polskie? Cóż — to złożone pytanie. Są dziedziny, w których nasze bezzałogowce wiodą prym i wyznaczają trendy na współczesnym polu walki. Są jednak obszary, gdzie nadal widzimy olbrzymie braki. Przyjrzyjmy się zatem dronom, które posiada Wojsko Polskie.

Pierwsze drony rozpoznawcze, czyli Orbiter Izraela

Pierwsze drony Orbiter 2B trafiły do JW Grom ponad 15 lat temu. Wspierały one działania operatorów Wojsk Specjalnych w Afganistanie. Działania te jednak do teraz owiane są mgłą tajemnicy, więc niewiele można powiedzieć o tym, jakie zadania realizowały bezzałogowce. W 2009 roku trudne warunki pogodowe przyczyniły się do utraty jednego bezzałogowca. W sumie Polska zakupić miała 15 zestawów, czyli 45 dronów. Dotarły one głównie w latach 2010-2011 i zostały zmodernizowane w latach 2014-2015.

ikona lupy />
Orbiter 2B w trakcie realizowania działań w Afganistanie. W tle widzimy powszechnie używane podczas misji zagranicznych kołowe transportery opancerzone Rosomak M3. / MON

Drony te trafiły do 12. Bazy Bezzałogowych Statków Powietrznych w Mirosławcu i służyły tam aż do 2024 roku. Wraz z dostarczaniem coraz większych i nowocześniejszych dronów do Mirosławca, zdecydowano o przekazaniu ich do pododdziałów Wojsk Lądowych. Wiemy, że trafiły one m.in. do 6 Brygady Powietrzno Desantowej, 1 Warszawskiej Brygady Pancernej czy 21 Brygady Strzelców Podhalańskich.

ikona lupy />
Specjalny spadochron pozwala dronowi Orbiter 2B bezpiecznie wylądować na ziemi. / 18 Dywizja Zmechanizowana

Jaki jest Orbiter 2B? To dron rozpoznawczy wykonany został przez izraelską firmę Aeronautics Defense Systems z kompozytów węglowych i szklanych. Średniopłat napędza silnik elektryczny. Dron można wyposażyć w jeden z kilku typów głowic ze stabilizowanymi kamerami do obserwacji nocnej i dziennej. Potrafi wznieść się na pułap 3 km, a długotrwałość lotu jest określana na kilka godzin.

ikona lupy />
Żołnierze z 1. Warszawskiej Brygady Zmechanizowanej w trakcie transportowania bezzałogowca Orbiter 2B. / 1. Warszawska Brygada Pancerna

Masa startowa wynosi jedynie 6,5 kg, więc można uznać go za bardzo lekki statek latający. Rozpiętość skrzydeł to 2,2 metra, a długość wynosi 1 m. Z dronów (w różnych wersjach) korzysta m.in. Finlandia, USA, Hiszpania, Ukraina czy Izrael. Wadą bezzałogowce jest fakt, że w przeciwieństwie do FlyEye, musi on posiadać specjalną ramę, przy pomocy której startuje.

FlyEye, czyli duma polskich firm zbrojeniowych

18 listopada 2010 roku rozpoczęła się historia dronów rozpoznawczych FlyEye w Siłach Zbrojnych. Podpisano wtedy pierwszą umowę na dwa zestawy (8 BSP) FlyEye. Z czasem FlyEye stały się znane na całym świecie. Wszystko za sprawą wojny na Ukrainie. FlyEye trafiły tam bardzo szybko i błyskawicznie zyskały sobie bardzo przychylne opinie. Drony są odporne na zakłócenia i trudne do wykrycia i zestrzelenia. Właśnie dlatego doskonale nadają się np. do naprowadzenia ataków rakietowych za linią frontu.

ikona lupy />
FlyEye są dziś podstawowymi bezzałogowcami rozpoznawczym w Wojsku Polskim. / 18 Dywizja Zmechanizowana

Polubiło je także Wojsko Polskie. Drony te intensywnie użytkowane są na granicy polsko-białoruskiej. W latach 2010-2024 podpisano łącznie dwanaście umów na FlyEye, w ramach których nabyć mamy aż 368 sztuk (spośród których zapewne ponad 250 zostało już dostarczonych). Wojenne doświadczenia udowadniają jednak, że warto w nie inwestować. Armia planuje zakupienie jeszcze ok. 1,5 tys. tych dronów.

ikona lupy />
Przed lądowaniem cenna głowica obserwacyjna FlyEye odłącza się od płatowca i przy pomocy spadochronu ląduje bezpiecznie na ziemi. / 18 Dywizja Zmechanizowana

Podstawowy moduł misyjny FlyEye składa się z dwóch podstawowych elementów. Najważniejszym jest ruchoma dualna głowica, która umieszczana jest pod kadłubem. Pozwala ona na obserwację przy pomocy kamery telewizyjnej (do monitorowania w świetle dziennym) oraz do podglądu w termowizji. Niechłodzona kamera termowizyjna pozwala na swobodne użycie drona w działaniach nocnych, ale przydaje się także np. do poszukiwania osób zaginionych czy lokalizowania ognisk pożarów.

Nie mniej ważny jest płatowiec. Kompozytowa konstrukcja oraz napędzający BSP silnik elektryczny sprawiają, że BSP jest lekki oraz bardzo trudny do wykrycia. Oprogramowanie pozwala na automatyczny start i lot FlyEye, aż ten osiągnie bezpieczny pułap. Lot może być w pełni autonomiczny i zaplanowany poprzez określenie konkretnej trasy. BSP może także podążać w kierunku wskazanym przez głowicę. FlyEye posiada także tryb konwojowania i krążenia w bieżącej pozycji. Może wykonywać misje poza zasięgiem łącza radiowego oraz automatycznie dokonać lądowania we wcześniej ustalonej lokalizacji.

ikona lupy />
Operator drona FlyEye z 18 Brygady Artylerii z 18 Dywizji Zmechanizowanej w trakcie działań na granicy polsko-białoruskiej. / 18 Dywizja Zmechanizowana

Bezzałogowiec waży zaledwie 12 kg. Rozpiętość skrzydeł to 3,6 m a długość 1,8 m. Dron osiąga prędkość maksymalną 60-120 km/h. Operuje na pułapie 3500 m, zaś łącze radiowe ma zasięg do 180 km. Czas lotu FlyEye wynosi ponad 2,5 godziny. Zastosowanie silnika elektrycznego zasilanego z akumulatorów litowo-polimerowych sprawia, że BSP jest cichy oraz niewidoczny w termowizji. Dron został opracowany i jest produkowany przez Grupę WB, czyli polską spółkę z Ożarowa Mazowieckiego.

Uderzeniowe drony Warmate, czyli postrach rosyjskich czołgów

Warmate, to zapewne dron występujący w Wojsku Polskim w największej liczbie. Dotychczas wiemy o złożeniu dwóch zamówień — umowa z 2017 roku mówiła o dostawie do 100 sztuk, a w 2022 roku zamówiono kilkukrotnie więcej. Warmate to system amunicji krążącej. Prosta obsługa, odporność na zakłócenia i skuteczna głowica bojowa sprawiają, że Warmate to kolejna polska broń, która doskonale sprawdziła się podczas wojny na Ukrainie.

ikona lupy />
Amunicja krążąca jest jednym z symboli wojny na Ukrainie. Dziś operatorów tej broni szkoli się m.in. w CSWOT w Toruniu. / WB Electronics

Początkowo rodzina Warmate była bardzo małą i składała się z prostych dronów o masie do 5 kg. Czas lotu na poziomie 1 godziny i zasięg kilkudziesięciu kilometrów sprawiał, że dron ten doskonale uzupełniał kierowane pociski przeciwpancerne. Mamy dziesiątki filmów z Ukrainy potwierdzających skuteczność polskiej amunicji krążącej w starciu z rosyjskimi pojazdami bojowymi.

Dron samobójczy jest stale rozwijany. W tym roku badania przeszła nowa kumulacyjna głowica bojowa. Umieszczony w głowicy materiał wybuchowy eksploduje, działając na tzw. wkładkę kumulacyjną. To stożek, który wykonuje się z miękkiego metalu. Następnie budowa głowicy sprawia, że energia uchodzi, formując strumień kumulacyjny, który poruszą się z zawrotną prędkością kilkunastu km/s. Niewielki przekrój strumienia kumulacyjnego sprawia, że ma on duże zdolności penetracji pancerza.

ikona lupy />
W czasie testów poligonowych Warmate z nową głowicą kumulacyjną potwierdził swoją celność. / Grupa WB

To powszechnie stosowane w broni przeciwpancernej rozwiązanie, które umożliwia rażenie czołgów nawet przy pomocy stosunkowo niewielkiego pocisku. Przebijalność nowej głowicy Warmate’a ma przekraczać 300 mm RHA. To powszechna stosowana miara określająca możliwość penetracji pancerza. Oznacza, że głowica jest zdolna do przebicia pancerza wykonanego z jednorodnej, wysokogatunkowej walcowanej stali pancernej o szerokości wynoszącej 300 mm.

Wiemy także, że opracowane zostały nowe (choć jeszcze niezamówione przez armię) typy. Mowa np. o Warmate TL, czyli wystrzeliwanemu z tuby bezzałogowcu o masie 6,5 kg, który miałby wspierać moduły ogniowe 120 mm moździerzy samobieżnych Rak.

ikona lupy />
Warmate TL-R to rozpoznawczy dron dedykowany kompanijnym modułom ogniowym moździerzy Rak. / Własne / Radosław Ditrich

Warmate 5 to ważąca 30 kg odmiana drona z 5 kg głowicą. Jeszcze większy jest Warmate 20 z 20-kilogramową głowicą. Zasięg określany jest jako taktyczny. Można podejrzewać, że pozwala on razić cele oddalone nawet o setki kilometrów. Największa wersja, określana jako Warmate-50 (z 50-kilogramową głowicą) ma razić cele oddalone o nawet… 1000 km.

Bayraktar TB2 z polską szachownicą

W 2021 roku Polska zamówiła 4 zestawy (24 drony) Bayraktar TB2 za kwotę 1,745 mld zł brutto. Turecka spółka Baykar Makina dostarczyła je w latach 2022-2024. BSP trafiły do 12. Bazy Bezzałogowców, dzięki czemu możliwe było oddanie Wojskom Lądowym posiadanych dronów Orbiter 2B. Sprzęt wsławił się w pierwszych miesiącach wojny na Ukrainie w uderzeniach na rosyjskie konwoje. Z czasem jednak Rosjanie nauczyli się z nimi walczyć i dziś drony te są tam wykorzystywane w celach obserwacyjnych.

ikona lupy />
Bayraktar TB2 w hangarze w 12. Bazie Bezzałogowców w Mirosławcu. / X.com / twitter.com/mblaszczak

Umowa z 2021 roku obejmowała stacje kontroli i BSP oraz pakiet szkoleniowy, symulatory, radary SAR, pakiet logistyczny i zapas części zamiennych. Pozyskane zostały także naprowadzane laserowo bomby lotnicze MAM-L oraz MAM-C.To turecka broń służąca do precyzyjnych ataków przy wykorzystaniu bezzałogowych platform. MAM-C ma zasięg 8 km i waży 6,5 kg. MAM-L waży 22 kg i ma zasięg 15 km.

ikona lupy />
Bomba MAM-C zrzucona z drona TB-2 / Roketsan

TB2 jest dronem klasy MALE (ang. Medium Altitude Long Endurance). Turecki producent (firma Baykar) zapewnia, że BSP jest w stanie utrzymywać się w powietrzu przez ponad dobę, bo od 24 do nawet 27 godzin. Dron, dysponujący pułapem operacyjnym do 5500 metrów, jest w stanie osiągnąć wysokość ponad 8200 metrów. Cały statek powietrzny waży w momencie startu do 650 kg, z czego 150 kg przypada na podwieszane wyposażenie.

Bayraktar TB2 mierzy 6,5 metra długości, a rozpiętość skrzydeł to 12 metrów. Każdy dron napędzany jest silnikiem spalinowym o mocy 100 KM. BSP posiada jedno śmigło pchające. Zasięg działania wynosi do 150 km przy prędkości przelotowej 130 km/h. Prędkość maksymalna wynosi 220 km/h.

ikona lupy />
Służący w polskich Siłach Powietrznych turecki dron TB2 Bayraktar. / 2 Brygada Zmechanizowana

BSP ma także możliwość prowadzenia obserwacji przy pomocy zaawansowanych przyrządów optoelektronicznych. W przypadku TB2 mówimy o głowicy optoelektronicznej Wescam CMX-15. Wyposażona jest ona w kamerę dzienną, kamerę termowizyjną (pracująca w podczerwieni), dalmierz laserowy oraz laserowy podświetlacz celów lub radar klasy SAR (Synthetic Aperture Radar) Leonardo Osprey 30 wykonany w technologii AESA.

Gladius, czyli jak polska wyprzedziła świat

Gladius, czyli krótki miecz rzymskich legionistów, był bronią, która doskonale nadawała się do kłucia przeciwnika w czułe punkty. Takie samo zadanie pełnić będą w czasie wojny bezzałogowe systemy poszukiwawczo-uderzeniowe Gladius. Opracowany przez Grupę WB (czyli producenta FlyEye oraz Warmate) system można śmiało nazwać pionierskim i to nie tylko w Wojsku Polskim.

ikona lupy />
Dywizjony Rozpoznawcze Artylerii mają zostać wyposażone w systemu rozpoznawczo-uderzeniowe Gladius. Każdy taki system będzie dysponował rozpoznawczymi FT-5 Łoś oraz uderzeniowymi BSP-U. Na zdjęciu widzimy BSP-U na tle dwóch wyrzutni systemu Gladius. / Grupa WB

Jak sama nazwa wskazuje, Gladius to cały system, a nie pojedynczy dron. Dzięki niemu artyleria zyska nowe oczy i uszy, a także efektory, czyli drony uderzeniowe. 6 maja 2022 roku podpisano umowę na zakup czterech bateryjnych modułów. Cena? Oszałamiające 2 mld zł brutto. To największy pojedynczy zakup dronów w historii Siłach Zbrojnych RP.

ikona lupy />
Zestawy rozpoznawczo-uderzeniowe Gladius składają się z wyrzutni (widoczne na zdjęciu) oraz dronów rozpoznawczych (FT-5) i uderzeniowych (BSP-U). Zestawy produkowane są przez polską spółką WB Electronics. / 16 Dywizja Zmechanizowana / wiglasz

W każdym bateryjnym module ogniowym (bmo) działać mają trzy plutony. Mowa o jednym plutonie BSP rozpoznawczych, na który składają się trzy sekcje. Każda wyposażona jest w jeden wóz dowodzenia (WD) na podwoziu Warana, jeden wóz wyrzutni z dronem FT-5 Łoś (także na podwoziu Warana) oraz jeden wóz amunicyjny (WA) na Jelczu. Kolejne dwa plutony są odpowiedzialne za uderzenie na cel. Każdy składa się z jednego wozu wodzenia i czterech wyrzutni dronów BSP-U oraz dwóch wozów amunicyjnych. Mamy więc łącznie 3 plutony z 7 WA, 11 wyrzutniami (w tym 3 z FT-5 Łoś oraz 8 z BSP-U) i 5 WD. Na poziomie bmo znajduje się jeszcze Wóz Dowodzenia dowódcy bateryjnego modułu BSP-U, Mobilna Stacja Analiz (MSA), oraz wóz obsługi technicznej (WOT).

ikona lupy />
Wyrzutnia systemu Gladius. / Grupa WB

FT-5 to rozpoznawczy dron, który został początkowo opracowany na potrzeby programu Orlik. WB przegrała jednak z PGZ i ostatecznie dron został dopracowany i umieszczony w ramach bmo Gladius. Aparat latający posiada wiele wersji — SAR (Search and Rescue), ELINT (Electronic Intelligence) oraz IMINT (Imagery Intelligence). Drony BSP-U pozwalają razić cele w odległości nawet 100 km

Dostawy już trwają. Pierwszy bmo trafił do 18. Brygady Artylerii z Nowej Dęby (18. Dywizja Zmechanizowana) i służy w ramach dywizjonu rozpoznania artyleryjskiego (DRA). Dostawy zaczęły się w grudniu 2023 roku i zakończyły w drugiej połowie tego roku. W grudniu 2024 roku dostarczono z kolei pierwsze elementy drugiego bmo. Ten z kolei trafia do 1. Mazurskiej Brygady Artylerii.

Drony MQ-9 z USA

20 października 2022 roku Polska podpisała umowę leasingu dronów MQ-9A Reaper. Za jeden komplet (dwa drony) zapłaciliśmy 70,6 mln dol. Dostarczono je w lutym 2023 roku. Umowa była jedynie pomostem. 12 grudnia 2024 roku zakupiliśmy za 310 mln dol. (ok. 1,5 mld zł brutto) jeden komplet nowszego MQ-9B Sky Guardian, czyli 3 BSP.

ikona lupy />
Dron MQ-9A Reaper. / shutterstock

MQ-9B zastąpi użytkowane MQ-9A. Sky Guardian to jedne z najdroższych dronów świata. Mówi zresztą za to sama cena — za jednego płacimy 0,5 mld zł. MQ-9B Sky Guardian umożliwia pozyskiwanie danych w zakresie IMINT (czyli rozpoznania obrazowego), SAR (pozwalającego „widzieć” przez chmury) czy SIGINT (rozpoznanie radioelektroniczne).

Będzie to nie tylko najdroższy, ale także największy dron, który rozmiarem może przypominać małe samoloty. Maksymalna masa startowa MQ-9B to aż 5670 kg. Na zewnętrznych belkach może on przenosić aż 2155 kg. Dron posiada osiem węzłów podskrzydłowych i jeden podkadłubowy.

ikona lupy />
MQ-9 Reaper to amerykański bezzałogowy bojowy aparat latający klasy operacyjnej dalekiego zasięgu (MALE). Może przebywać w powietrzu całą dobę i przemieszać się na dystans 5900 km. / USMC

MQ-9B ma 11,7 metra długości i 24 metry szerokości. Zasilany jest turbośmigłowym silnikiem Honeywell TPE331-10 o mocy 900 KM (670 kW). Maksymalna prędkość wynosi 390 km/h. Zasięg drona to 6000 mil morskich, czyli 11000 km. Może przebywać w powietrzu ponad 40 godzin i operować na wysokości 40000 ft (12200 metrów). Drony, podobnie jak MQ-9A, trafią do 12. Bazy Bezzałogowców w Mirosławcu.

X-Fronter, czyli osobiste drony w Siłach Zbrojnych

Najnowszą umową na bezzałogowce jest podpisany 24 grudnia kontrakt na zestaw Force Protection. Zawiera on m.in. drony rozpoznawczy FlyEye, ale również X-Fronter. To niewielkie, przypominające duży termos bezzałogowce. Niewielki rozmiar oraz masa (1,15 kg) sprawiają, że pojedynczy żołnierz może przenosić nawet kilka takich bezzałogowców na raz.

ikona lupy />
W ramach umowy na system Force Protection dostarczone zostanie 240 dronów X-Fronter. / Grupa WB

Dron ma służyć do celów rozpoznawczych na dystansie kilku kilometrów. Istnieje także możliwość (z której nie skorzystały jeszcze Siły Zbrojne) zamówienia X-Frontera w wersji bojowej. W takim wariancie byłby latającym granatem, który pomagałby zajmować okopy przeciwnika, a także czyścić budynki w terenie zurbanizowanym.

X-Fronter jest natychmiast gotowy do użycia – start odbywa się z ręki lub wyrzutni (umożliwiającej jednoczesne ładowanie osobistego bezzałogowca). To sprawia, że błyskawicznie dostarcza użytkownikowi informacji o otoczeniu. X-Fronter dostosowano do działania w ramach roju. Wyposażono go w automatyczną separację między innymi osobistymi bezzałogowcami, jak też algorytmy rozpoznawania przeszkód.

ikona lupy />
Drony X-Fronter będą mogły działać w rojach. / WB Electronics

W ramach roju systemy X-Fronter z różnymi modułami misyjnymi mogą pełnić odmienną rolę. Jeden może być liderem wyposażonym w głowicę obserwacyjną, który koordynuje ataki pozostałych bezzałogowców wyposażonych w moduły bojowe. Nietrudno zresztą wyobrazić sobie chmurę takich latających termosów, które pozwalałaby skutecznie zajmować pozycje przeciwnika bez wchodzenia w bezpośrednią wymianę ognia. Rozwiązanie to może zatem uratować wiele żyć.

Drony Orlik nadal nie zostały dostarczone

Polska armia czeka nadal na opóźnione dostawy dronów rozpoznawczych Orlik. Historia programu Orlik, zaczyna się jeszcze w 2015 roku, gdy rozpoczęło się pierwsze postępowanie na pozyskanie nowych bezzałogowych statków powietrznych (BSP). W marcu 2016 roku dowiedzieliśmy się o zaproszeniu do składania ofert PGZ, prywatną Grupę WB i należący do Aribusa zakład PZL Okęcie. Ostatecznie wybrano PGZ, a 30 listopada 2018 roku została podpisana umowa wykonawcza, a zwycięzcą okazał się PGZ.

ikona lupy />
Polski dron rozpoznawczy Orlik PGZ-19RA / PGZ SW/Materiały prasowe

Koszt wyniósł 789,7 mln zł brutto za 8 zstawów (40 BSP) z opcją na zakup dodatkowych 4 zestawów (20 BSP) w latach 2021-2023 za 297 mln zł. Mimo że dostawy miały się zakończyć już w 2023 roku, to liczne opóźnienia i zmiany koncepcji wojska sprawiły, że mamy dziś 30 grudnia 2024 roku, a informacji o dostawach dronów jak nie było, tak nie ma.

PGZ-19R Orlik są BSP klasy taktycznej krótkiego zasięgu. Drony mają trafić do Wojsk Lądowych, Wojsk Specjalnych oraz Marynarki Wojennej. Orliki mają prowadzić działania rozpoznawcze poprzez wykorzystanie głowic optoelektronicznych oraz stacji radiolokacyjnych typu SAR.

ikona lupy />
Polski dron Orlik PGZ-19RA. / Media

Dron ma służyć do długotrwałego (trwającego nawet 12 godzin) prowadzenia rozpoznania obrazowego na rozległym obszarze, w różnych warunkach terenowych, klimatycznych, w dzień i w nocy. Bezzałogowiec ma ważyć 90 kg, wznosić się na wysokość 5000 metrów i lecieć z prędkością ponad 200 km/h. Urządzenie ma więc uzupełniać lukę między bardzo lekkimi FlyEye i Orbier a cięższymi już Bayraktar TB2.

Bezzałogowiec wizjer dla Wojska Polskiego

Armia czeka też na dostawy dronów mini. 29 grudnia 2021 roku podpisana została także umowa na dostawę 25 zestawów (po 4 drony w każdym) BSP klasy mini pod kryptonimem Wizjer. Drony mają do nas dotrzeć w latach 2024-2027. Łącznie w ramach umowy o wartości 174 mln brutto Wojsko Polskie otrzyma sto bezzałogowców wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym.

Wizjer przeznaczony będzie do prowadzenia działań, na potrzeby Wojsk Lądowych oraz Wojsk Specjalnych, w zakresie rozpoznania obrazowego (IMINT) poprzez wykorzystanie głowic optoelektronicznych. Ponadto system realizować ma zadania związane ze wskazywaniem celów i określaniem danych do rażenia ogniowego, oceną skutków uderzeń oraz wsparciem działań w zakresie ochrony wojsk. Charakteryzuje go niski współczynnik emisji hałasu, czas lotu przewyższający 3 godziny oraz zasięg operacyjny do 35 km.

ikona lupy />
Dron rozpoznawczy NeoX-2 Duch. / ITWL

Do jego głównych zadań należy prowadzenie obserwacji w tym wykrycia, rozpoznania, identyfikacji i wskazywania współrzędnych obiektów. BSP startuje automatycznie z wykorzystaniem kompozytowej wyrzutni startowej oraz wykonuje manewr lądowania w trybie automatycznym wykorzystując przy tym spadochron oraz poduszkę powietrzną. Cały system został opracowany zgodnie z porozumieniami standaryzacyjnymi NATO oraz obowiązującymi Normami Obronnymi. W ramach programu wybrano BSP NeoX-2 Duch, którą opracowano w Zakładzie Kompozytowych Konstrukcji Lotniczych Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych (ITWL).

ikona lupy />
System głębinowy obrony przeciwminowej OPM kryptonim „Głuptak” to polski dron przeznaczony dla Marynarki Wojennej. Bezzałogowiec będzie chronił m.in. naszą infrastrukturę krytyczną. / Marynarka Wojenna RP

Wszystkie te umowy pokazują, że zakupy dronów dla naszej armii w ostatnich latach przybrały na sile. Nadal jednak brakuje nam dużych zakupów osobistych bezzałogowców dla żołnierzy piechoty czy zintegrowanych np. z czołgami i bojowymi wozami piechoty dronów rozpoznawczych i uderzeniowych. Co także warte podkreślenia, w artykule omówiliśmy jedynie drony operujące w domenie powietrznej. Tymczasem coraz więcej mówi się o lądowych i morskich rozwiązaniach. Doskonałym przykładem może być Głuptak, czyli polski dron przeznaczony do zwalczania min.