„Mówimy o bardzo niepokojącym zagrożeniu” – powiedziała naukowczyni Fabiola Leon z Pontyfikalnego Uniwersytetu Katolickiego w Chile, która brała pod koniec 2023 i na początku 2024 r. udział w ekspedycji monitorującej ptasią grypę na Antarktydzie.

Zagrożone gatunki

„Niektóre gatunki, jak pingwiny cesarskie i inne, są zagrożone wyginięciem” – zaznaczyła.

Reklama

Chilijski Instytut Antarktyczny (INACH), który zorganizował ekspedycję, powiadomił w tym tygodniu, że wykryto w regionie wirusa ptasiej grypy u dziewięciu pingwinów białookich i jednego kormorana antarktycznego. Pierwsze zakażenie stwierdzono na kontynencie w ubiegłym miesiącu u wydrzyków wielkich.

Kolonie pingwinów, fok i innych zwierząt zagrożone

Leon ostrzegła, że stadny tryb życia pingwinów oraz ich masowe przemieszczanie się po lądzie mogą przyśpieszyć rozprzestrzenianie się wirusa ptasiej grypy wśród ich populacji.

BBC podała w tym tygodniu, że zakażenie ptasią grypą stwierdzono także u pięciu pingwinów białobrewych i pięciu królewskich na brytyjskiej wyspie podbiegunowej Georgia Południowa na południowym Atlantyku.

„Koncentracja dzikich zwierząt na wybrzeżu (Georgii Południowej) jest po prostu niewiarygodna – liczne gatunki pingwinów, albatrosów i fok. Gdyby rozpanoszyła się tu ptasia grypa, miałoby to skutki ekologiczne dla całego świata. Ale w tej chwili wydaje się, że jej rozprzestrzenianie się jest dość ograniczone” – powiedział brytyjski ornitolog dr Norman Ratcliffe.

mw/ kar/