Korpothriller to osobny gatunek literacki, zaś jego klasycy, jak Stephen Frey, Christopher Reich czy Joseph Finder, trafiają na listę bestsellerów „New York Timesa”. Prócz klasycznego thrillera biznesowego osadzonego najczęściej w świecie finansów i bankowości (króluje Wall Street) mamy jeszcze całą masę podgatunków - thrillery prawnicze, polityczne czy technothrillery.
„Uwikłany” jest thrillerem biznesowym, zaś jego akcja nie dzieje się w Nowym Jorku czy Londynie, tylko w polskim sektorze bankowym od września do grudnia 2000 r. „To, o czym tu przeczytacie, jest fikcją. Żadna z występujących postaci w rzeczywistości nie istnieje. Włącznie z narratorem” - zastrzega już na pierwszych stronach autor „Uwikłanego” Kazimierz Jaśkiewicz. Ale spoglądając na jego biogram, możemy przeczytać: „Byłem finansistą (…), poznałem ścieżki konsultingu i pokrętne trakty korporacyjnej dżungli”. Trudno więc nie dostrzec szeregu podobieństw między autorem a głównym bohaterem i narratorem „Uwikłanego” Jankiem Sawickim.
CAŁY TEKST W WEEKENDOWYM WYDANIU DGP I NA E-DGP