Decyzja zapadła niespełna siedem godzin przed końcem obowiązywania obecnego stanu wyjątkowego. Nowa regulacja ma obowiązywać przez 14 dni na terenie całej Republiki Czeskiej. W tym czasie mają odbyć się rozmowy między rządem i opozycją w sprawie m.in. uchwalenia ustawy o stanie pandemii; dzięki niej rząd ma zarządzać kryzysem skuteczniej niż za pomocą ustawy o stanie wyjątkowym, który zmusza gabinet do składania kolejnych wniosków o jego przedłużenie. Rząd zobowiązał się także do zorganizowania jak najszybszego powrotu uczniów do szkół. Według premiera Andreja Babisza zwyciężył zdrowy rozsądek nad politykowaniem.

Wicepremier, minister przemysłu i handlu Karel Havliczek podkreślił, że w obowiązujących dotąd restrykcjach od poniedziałku praktycznie nic się nie zmieni. W mocy pozostaje zakaz działalności sklepów, z wyjątkiem oferujących niezbędne towary, sklepów z odzieżą i butami dla dzieci oraz z żywnością dla zwierząt. Zamknięte pozostaną restauracje, kawiarnie i bary. Bez zmian obowiązuje także wprowadzony przez rząd w czwartek zakaz wjazdów i wyjazdów z trzech powiatów, w których koronawirus rozprzestrzenia się szybciej niż w reszcie kraju. Dokonano jedynie korekty w godzinach funkcjonowania urzędów, które mają funkcjonować każdego dnia, a nie jak dotąd tylko dwa dni w tygodniu. Działalność mogą także wznowić biblioteki, ale jedynie na zasadzie bezkontaktowych punktów wydawania książek.

Rząd podjął decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego na wniosek wszystkich siedmiu hejtmanów oraz burmistrza Pragi. Wśród najwyższych przedstawicieli regionalnych samorządów są przedstawiciele opozycji parlamentarnej i partii tworzących mniejszościowy rząd Babisza.

Reklama

Rokowania rozpoczęto natychmiast po odrzuceniu w czwartek przez parlament rządowego wniosku o przedłużenie stanu wyjątkowego. Alternatywą do wniosku w sprawie nowej, obowiązującej w całym kraju regulacji byłyby podejmowane na szczeblu pojedynczych regionów decyzje o ogłoszeniu stanu zagrożenia. Stan zagrożenia można ogłaszać w razie powodzi, wichur lub pożarów.

Z propozycją ponownego wprowadzenia przez rząd stanu wyjątkowego nie zgadzał się burmistrz Pragi Zdeniek Hrzib, jednak ostatecznie zgodził się on na wspólny wniosek. Jak podkreślił, obawiał się, że w innym przypadku do Pragi zaczęłyby ściągać tysiące mieszkańców innych regionów chcących zrobić zakupy, odwiedzić kluby nocne lub restauracje, które bez nowego stanu wyjątkowego mogłyby działać.

Decyzję regionów i następującą po niej decyzję rządu skrytykował przewodniczący Senatu Milosz Vystrczil, który wysłał list do premiera, ostrzegając go przed działaniami niezgodnymi z konstytucją. Zdaniem Vystrczila decyzja rządu o przedłużeniu stanu wyjątkowego, podjęta po sprzeciwie Izby Poselskiej, kwestionuje zasadę kontroli parlamentarnej nad władzą wykonawczą. Podobne zdanie ma część konstytucjonalistów. Babisz odrzucił takie zarzuty.

Obowiązujący do niedzieli stan wyjątkowy obowiązywał przez 132 dni. Nadzwyczajna regulacja obowiązywała także wiosną, podczas pierwszej fali pandemii, przez 66 dni. Zgodnie z ustawą o zarządzaniu kryzysowym stan wyjątkowy jest pierwszą normą, którą można wprowadzić na terenie całego kraju, kolejne to stan zagrożenia państwa i stan wojny. Stan wyjątkowy może być wprowadzony na okres 30 dni, po których rząd musi zwracać się do Izby Poselskiej o zgodę na jego przedłużenie.