"Ceny mieszkań w tej chwili (...) powinny się zatrzymać, ale nie przewidujemy też jakiegoś zasadniczego spadku, bo jest brak mieszkań. Powinny się zatrzymać i przestać dalej rosnąć" - powiedział szef NBP.

Prezes odniósł się też do wpływu wzrostu stóp procentowych na sytuację osób, które wzięły złotowe kredyty hipoteczne.

Przypomniał, że w czasie obowiązywania najniższych stóp procentowych, banki były zobligowane przez Komisję Nadzoru Finansowego, aby badały wiarygodność finansową klientów w sytuacji, gdyby stopy procentowe wzrosły do poziomu 4,5 proc.

Zwrócił uwagę, że banki zawsze miały w ofercie kredyty ze stałą stopą procentową, ale taki kredyt jest droższy i w sytuacji, gdy stopy procentowe NBP spadają, zobowiązania spłacane przez osoby z takimi kredytami są o wiele większe od reszty rynku.

Reklama

Stopa referencyjna, czyli główna stopa procentowa NBP, od marca 2015 roku do marca 2020 wynosiła 1,5 proc. W marcu 2020 została obniżona do 1,0 proc., miesiąc później do 0,50 proc., a w maju do 0,10 proc. Pierwsza podwyżka od tego czasu miała miejsce w październiku 2021 roku. Główna stopa wzrosła do 0,50 proc. Miesiąc później do 1,25 proc., a w grudniu ubiegłego roku do 1,75 proc.

W tym roku cykl podwyżek jest kontynuowany. W styczniu tego roku stopa referencyjna wzrosła do 2,25 proc., w lutym do 2,75 proc., w marcu do 3,50 proc., a w kwietniu do 4,50 proc.

Środowe posiedzenie sejmowej Komisji Finansów Publicznych jest poświęcone zaopiniowaniu wniosku prezydenta Andrzeja Dudy o powołanie Adama Glapińskiego na drugą kadencję prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP).