Od 1 lutego w Niemczech wystartuje sześciomiesięczny program, który zapewni setkom pracowników dodatkowy dzień wolny w tygodniu, przy zachowaniu jednocześnie prawo do pełnego wynagrodzenia. Celem badania jest sprawdzenie, czy związki zawodowe mają rację, że dzięki temu pracownicy będą nie tylko zdrowsi i szczęśliwsi, ale także bardziej produktywni.

„Jestem całkowicie przekonany, że inwestycje w 'nową pracę' się opłacają, ponieważ poprawiają samopoczucie i motywację, a co za tym idzie, zwiększają efektywność” – powiedział Sören Fricke, współzałożyciel firmy Solidsense, jednej z firm biorących udział w pilotażu. Fricke uważa, że jeśli czterodniowy tydzień pracy się sprawdzi, to w dłuższej perspektywie pracodawcy nie poniosą z tego tytułu żadnych kosztów.

W programie weźmie udział 45 firm w Niemczech. Wypróbuje one czterodniowy tydzień pracy, aby zmierzyć wzrost produktywności wynikający z pracy w mniejszej liczbie godzin.

Reklama

Braki wykwalifikowanych pracowników

Projekt podkreśla szerszą zmianę zachodzącą na niemieckim rynku pracy. Niemieckie firmy cierpią na brak wykwalifikowanych pracowników, co sprawia, że znalezienie odpowiedniego fachowca staje się niezmiernie trudne.

Z drugiej strony niedobory wykwalifikowanej siły roboczej, w połączeniu z wysoką inflacją, ośmieliły pracowników w różnych branżach do domagania się podwyżek płac oraz zachowania elastyczności i niezależności, które zdobyli podczas pandemii.

Brak równowagi na rynku pracy zwiększa napięcia między pracodawcą a pracownikiem. Obecnie maszyniści w Niemczech prowadzą sześciodniowy strajk, żądając, aby Deutsche Bahn skróciła tydzień pracy z 38 do 35 godzin bez jakiejkolwiek obniżki wynagrodzenia. Krajowy związek budowlany domaga się podwyżki płac o ponad 20 proc. dla wielu z 930 tys. pracowników należących do związku – co według niektórych ekonomistów może wywołać wzrost inflacji.

Według przeprowadzonego w zeszłym roku badania lobby branżowego połowa niemieckich firm przynajmniej częściowo nie jest w stanie obsadzić wolnych stanowisk pracy. Gigant oprogramowania SAP SE już w 2022 r. przestał prosić kandydatów o dyplom uniwersytecki, a firma z branży nieruchomości Vonovia SE w zeszłym roku zatrudniła pracowników z Kolumbii.

ikona lupy />
Niemieckie firmy mają trudności z obsadzeniem wolnych stanowisk / Bloomberg

Problem będzie się pogłębiał

Oczekuje się, że do 2035 r. niemiecka siła robocza skurczy się o ponad 7 milionów osób, ponieważ wskaźnik urodzeń i imigracja są znacznie niższe od poziomu potrzebnego do zastąpienia starzejącej się populacji.

Henning Roeper, dyrektor zarządzający firmy Eurolam, producenta okien z Wiegendorfu, która także bierze udział w programie zwraca uwagę na problem niezadowolonych pracowników. „Mogę albo się zaangażować i zająć pozycję nowoczesnej firmy, albo mogę powiedzieć, że wszyscy musimy więcej pracować i w pewnym momencie nie będzie już nikogo, kto mógłby dla mnie pracować” – powiedział Henning Roeper.

A niezadowoleni pracownicy mają wysoką cenę. Według niedawnego badania Gallupa niskie zaangażowanie kosztowało w ubiegłym roku światową gospodarkę 8,1 biliona euro. To 9 proc. światowego produktu krajowego brutto.

Korzyści z 4-dniowego tygodnia pracy

Według nowozelandzkiej organizacji non-profit 4 Day Week Global, która przewodzi programowi, chociaż w trakcie eksperymentu pracownicy pracują mniej godzin za tę samą płacę, to ich wyniki powinny pozostać na stałym poziomie, a nawet wzrosnąć.

Oprócz wzrostu produktywności oczekuje się, że firmy odniosą także korzyści ze spadku kosztownych nieobecności spowodowanych stresem, chorobami i wypaleniem zawodowym. Według Federalnego Instytutu Bezpieczeństwa i Higieny Pracy, średnia niezdolność Niemców do pracy w 2022 r. wynosząca 21,3 dniaoznaczała utratę wartości dodanej o oszałamiającej wartości 207 miliardów euro.

Zwolennicy czterodniowego tygodnia argumentują również, że krótszy tydzień pracy mógłby przyciągnąć niewykorzystany potencjał na rynek pracy w Niemczech. Według Eurostatu Niemcy mają jeden z najwyższych w UE odsetek osób pracujących w niepełnym wymiarze godzin, także wśród kobiet.

Głosy sceptyków

Chociaż Niemcy mają zdecydowanie największy wynik gospodarczy w Europie, brak inwestycji w innowacje i cyfryzację utrudnia wzrost produktywności. Zdaniem Enzo Webera, ekonomisty z Instytutu Badań Rynku Pracy w Norymberdze, bez poprawy w tych obszarach jest mało prawdopodobne, aby niemieccy pracownicy odczuli znaczny wzrost produktywności po prostu poprzez skrócenie godzin pracy.

ikona lupy />
Wzrost wydajności pracy w Niemczech traci dynamikę / Bloomberg

„Czterodniowy tydzień może prowadzić do wyższej produktywności na godzinę, ale jest bardzo mało prawdopodobne, aby wzrost produktywności zrekompensował krótsze godziny pracy. W połączeniu z kurczącą się siłą roboczą stanowiłoby to główną przeszkodę dla wzrostu gospodarczego” - uważa Martin Ademmer, ekonomista Bloomberg Economics.

Minister finansów Christian Lindner, członek przyjaznej biznesowi Partii Wolnych Demokratów, przedstawił bardziej ostrą krytykę krótszego tygodnia, twierdząc, że takie posunięcie zagroziłoby wzrostowi gospodarczemu i dobrobytowi Niemiec.