- Babcia i dziadek na emeryturze
- Przywileje emerytalne
- Próba podwyższenia wieku emerytalnego
- Praca na emeryturze
- Ile wynosi średnia emerytura kobiet i mężczyzn?
Babcia i dziadek na emeryturze
Każdy obóz broniąc swoich poglądów, przytacza różne argumenty. Obrońcy wcześniejszego odchodzenia z pracy uważają, że 60-letnia babcia spełni się na emeryturze bawiąc wnuki. Przeciwnicy wskazują na niski przyrost naturalny, czyli brak wnuków do niańczenia. Co za 20-30 lat przełoży się na mniejszą liczbę osób aktywnych zawodowo, czyli mniejsze przychody do budżetu państwa, a więc głodowe emerytury. Czyli i tak niedobrze, i tak źle.
Przywileje emerytalne
Obecnie powszechny wiek emerytalny w Polsce wynosi 60 lat dla kobiet oraz 65 lat dla mężczyzn. I Polacy chętnie korzystają z tego przywileju.
Próba podwyższenia wieku emerytalnego
Poprzedni rząd PO-PSL w 2013 roku, wbrew protestom społecznym, podniósł i zrównał wiek emerytalny kobiet i mężczyzn do 67 roku życia. Zmiana miał następować stopniowo, tak aby wszyscy mogli się do tego przygotować. Dla mężczyzn ten proces miał rozpocząć się w 2020 roku, a dla kobiet w 2040 roku. Po dojściu do władzy Zjednoczona Prawica w 2017 roku przywróciła poprzedni stan.
Praca na emeryturze
Mimo wszystko raz otwartej drogi do pracy po przekroczeniu wieku emerytalnego nikt nie planował zamykać. Wręcz odwrotnie, politycy różnych opcji zachęcają do dobrowolnego kontynuowania pracy po przekroczeniu magicznego progu 60+. Przy okazji podawane są różne wyliczenia pokazujące, o ile wzrośnie emerytura Kowalskiej i Kowalskiego jeśli zdecydują się pracować o 1 rok dłużej.
Ile wynosi średnia emerytura kobiet i mężczyzn?
Od 2012 roku średnia emerytura kobiet jest przeciętnie o 30 proc. niższa od średniej emerytury mężczyzn i 15 proc. niższa od średniej emerytury. Tegoroczna waloryzacja emerytur i rent z marca podniosła średnią emeryturę do kwoty 3 789,60 zł brutto. Średnia emerytura pań wyniosła 3 208,70 zł, a panów 4 674,51 zł. Jak widać emerytury kobiet są niższe o prawie 1500 zł pisze Oskar Sobolewski w artykule w money.pl.
Jeśli odniesiemy się do historycznych danych, to widzimy, że w 2018 roku różnica w średniej emeryturze kobiet i mężczyzn wynosiła 900 zł, dodaje Sobolewski. I zwraca uwagę, na to, że w kolejnych latach wcześniejsza emerytura kobiet będzie powodowała dalszy wzrost różnicy między średnimi emeryturami obu płci.
Podwójna dyskryminacja emerytur kobiet
Do tego dochodzi różnica przeciętnej długości życia (w Polsce w 2022 było to 80,1 lat), która w tym przypadku działa na niekorzyść pań dodatkowo obniżając emeryturę. Jeśli dodamy inflację i inne czynniki gospodarcze jasno widać, że obniżony względem mężczyzn wiek emerytalny po raz wtóry dyskryminuje kobiet.
Eksperci zajmujący się wyliczaniem wysokości emerytur zapominają o jeszcze jednym czynniku, jaki wpływa na wysokość emerytur kobiet: wynagrodzenia. Luka płacowa wynosi obecnie około 30 proc., czyli co miesiąc składki emerytalne kobiet są o 30 proc. niższe niż te odprowadzane od pensji mężczyzn. To oznacza, że za kiepską emeryturę pań w przyszłości odpowiada nie tylko krótszy okres odprowadzania składek emerytalnych, czy wyższa średnia długość życia, ale także niższe zarobki.
Emeryci zadecydują "nogami"
Krótko mówiąc, niezależnie czy wiek emerytalny zostanie formalnie podwyższony, czy nie, przyszli emeryci i tak będą decydowali się na pracę po 60./65. roku życia. Dotyczy to głównie kobiet, które coraz częściej zamieniają ciepłe kapcie i pobyt z wnukami na placu zabaw na służbowego laptopa i kontynuowanie pracy zawodowej. Sprzyja temu lepszy stan ich zdrowia, przekładający się na lepszą kondycję umysłową i fizyczną. Szkoda tylko, że na razie dotyczy to wąskiego grona specjalistek, które nie chcą budowanej latami kariery zawodowej odwieszać z dnia na dzień na kołku.
Ulgi dla pracujących seniorów
Sokoro już wiadomo, że musimy dobrowolnie pracować dłużej to, na jakie zachęty ze strony państwa możemy liczyć? Niestety jak na razie jest ich niewiele. Największą jest PIT „0”, czyli brak podatku od dochodów emerytów. I na tym właściwie kończą się ulgi i wsparcie państwa dla pracujących z grupy 60+.
Ozusowanie umów
Od każdej umowy o pracę czy umowy zlecenia, podpisanej przez emeryta odprowadzane są składki na ZUS: emerytalne rentowe, chorobowe, wypadkowe i zdrowotne. O ile odprowadzanie składek emerytalnych i zdrowotnych ma sens (te pierwsze podwyższają stan konta emerytalnego, a drugie wspierają służbę zdrowia), o tyle odprowadzanie składek na chorobowe czy wypadkowe jest bezcelowe.
Chory senior i tak w czasie nieobecności w pracy będzie mógł korzystać z emerytury. Podobnie jest ze składkami rentowymi: emeryt nawet jeśli ulegnie wypadkowi w pracy to i tak nie otrzyma dodatkowo renty z tego tytułu. Jedna osoba nie może jednocześnie korzystać z obu tych świadczeń.
Limit dorabiania do emerytury
Kolejną przeszkodą jest próg dorabiania na emeryturze, powyżej którego ZUS zdecyduje o wstrzymaniu jej wypłaty. Wyliczany jest on na podstawie danych GUS dotyczących średniego miesięcznego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.
Od 01 września limit, który pozwala na dorabianie bez obniżenia emerytury, wyniesie 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia: 5626,90 zł. Jeśli emeryt zmieści się w widełkach 5626,90 zł - 10450 zł ZUS obniży wysokość wypłacanego świadczenia. Powyżej kwoty 10450 zł, ZUS zawiesi mu wypłatę emerytury. Limit wynagrodzenia dotyczy dwóch grup emerytów:
- osób pobierających wcześniejsze emerytury, w tym nauczycieli na świadczeniach kompensacyjnych.
- emerytów posiadających "pomostówki" oraz innych, którzy nie osiągnęli jeszcze powszechnego wieku emerytalnego.
Pozostali mogą dorabiać bez limitów. Dla większości pracujących emerytów limity te są jednak niestety nieosiągalne.
Edukacja ekonomiczna
Kolejny problemem przyszłych emerytów jest brak edukacji ekonomiczna. Nie raz słyszałam wypowiedzi samozatrudnionych, czy etatowców, którzy zastanawiali się, na co idą ich składki ZUS, zwłaszcza zdrowotna. Przecież oni nie chorują, nie latają po lekarzach, nie leżą tygodniami w szpitalach, itp. Zapominają przy tym, że ich rodzice, ciotki, wujowie, rodzeństwo i ich dzieci korzystają z państwowej służby zdrowia. I na to składamy się wszyscy, płacąc co miesiąc niesławne zdrowotne.
Emeryci sami zdecydują
Najprawdopodobniej wydłużenie wieku emerytalnego będzie inicjatywą oddolną samych pracowników - przyszłych emerytów. Wizja kilkuset dodatkowych złotych więcej co miesiąc zapewne skusi wiele osób.
Do tego dojdą zmiany na rynku pracy związane z demografią, która pokazuje, że społeczeństwo się starzeje, czyli że żyjemy dłużej niż nasi dziadkowie, czy rodzice, a dzieci rodzi się coraz mniej. Brak rąk do pracy w kolejnych latach będzie coraz bardziej dotkliwy, bo nie wszystkie zawody da się zautomatyzować.
Pracodawcy otworzą się na nowe możliwości
O ile w latach 90. XX wieku pracodawcy starali się jak najszybciej pozbyć pracownika, który osiągnął wiek emerytalny, to w perspektywie nadchodzących 20.-30. lat sytuacja się odwróci i pracownicy 60+ staną się atrakcyjną grupą wiekową. Zdrowi, pełni sił i chęci do pracy, nieobarczeni dziećmi, a przy tym dysponujący szerokim doświadczeniem zawodowym i życiowym mogą jeszcze przez wiele lat pracować.
Na razie jednak jest to melodia przyszłości. Polski rynek pracy jeszcze nie umie wykorzystać kompetencji i wiedzy sliver foxów. A z drugiej strony część osób 55+ boi się zmian, nie uczy się, nie rozwija się zawodowo, czeka tylko na bezpieczną emeryturę, która tylko z pozoru taka będzie. Milenialsi po obu stronach umowy o pracę, dla własnego dobra, muszą zmienić swoje podejście do pracy i emerytury. Na szczęście mamy jeszcze trochę czasu na zmiany.