Informację o tym, że Wallace zastanawia się nad rezygnacją ze stanowiska podał w sobotę "The Times". Wieczorem Wallace w rozmowie z tym dziennikiem to potwierdził. Wyjaśnił, że podjął tę decyzję ze względu na to, jak mocno ta praca odbija się na jego rodzinie i nie ma ona związku z osobą premiera Rishiego Sunaka. "Zacząłem obecność w polityce w szkockim parlamencie w 1999 roku. To 24 lata. Spędziłem ponad siedem lat z trzema telefonami przy łóżku" - powiedział.

Pozostanie w parlamencie do końca kadencji

Wyjaśnił, że po rezygnacji z roli ministra obrony pozostanie w parlamencie do końca kadencji, aby nie trzeba było rozpisywać kolejnych wyborów uzupełniających. W rozmowie z "The Timesem" zasugerował, że będzie nadal wzywał do zwiększenia wydatków na obronność, o co zabiegał przez cały czas pełnienia funkcji ministra obrony. Jak się uważa, premier Sunak planuje dokonać rekonstrukcji rządu we wrześniu.

Reklama

53-letni Wallace ma najdłuższy staż w rządzie spośród wszystkich członków gabinetu Sunaka – różne stanowiska ministerialne pełnił od 2015 r., z czego od 2019 r. jest ministrem obrony. Dzięki zaangażowaniu w pomoc dla Ukrainy stał się zdecydowanie najlepiej ocenianym członkiem rządu, a wszystkie sondaże wskazywały, że gdyby przed rokiem po rezygnacji Borisa Johnsona chciał się ubiegać o przywództwo w Partii Konserwatywnej, wygrałby i w efekcie zostałby premierem. Wallace jednak się na to nie zdecydował.

Następcą John Glen?

Wyrażał natomiast zainteresowanie objęciem funkcji sekretarza generalnego NATO i przez pewien czas był uważany za jednego z faworytów. Jednak mimo intensywnego lobbingu na jego rzecz, Sunakowi nie udało się przekonać części sojuszników, w tym zwłaszcza Stanów Zjednoczonych, do poparcia Wallace'a. To prawdopodobnie miało wpływ na jego decyzję o rezygnacji i odejściu z polityki. Sugestią, że Wallace jest zmęczony, była też jego środowa wypowiedź podczas szczytu NATO w Wilnie, gdy zwrócił uwagę Ukraińcom, że kraje, które przekazują im broń, oddają ją ze swoich własnych zasobów, zatem byłoby dobrze, gdyby słyszały nieco więcej wdzięczności, a nie tylko kolejne prośby.

"The Times", informując o tym, że Wallace rozważa rezygnację, podał nazwiska jego ewentualnych następców. Największe szanse ma mieć obecny wiceminister finansów John Glen, a poza tym brane pod uwagę są kandydatury dwójki byłych wiceministrów obrony Jeremy'ego Quina i Anne-Marie Trevelyan oraz wiceministra spraw wewnętrznych odpowiedzialnego za bezpieczeństwo Toma Tugendhata.