"Rozumieją, że Hamas jest częścią irańskiej osi terroru, która zagraża im tak samo jak nam", uważa premier Izraela. Dlatego cieszyłoby ich izraelskie zwycięstwo nad Hamasem. Netanjahu wykazał determinację, by rozpocząć ofensywę wojskową przeciwko Hamasowi w Rafah pomimo międzynarodowych ostrzeżeń, pisze portal dziennika "Bild". "Jesteśmy bardzo blisko zwycięstwa", stwierdził premier.

"Zniszczyliśmy trzy czwarte batalionów Hamasu"

"Kiedy rozpoczniemy działania wojskowe przeciwko pozostałym batalionom terrorystycznym w Rafah", zakończenie "intensywnej fazy walk będzie kwestią tygodni" - zaznaczył. Netanjahu mówi konkretnie o czterech do sześciu tygodni, relacjonuje "Bild".

Reklama

"Zniszczyliśmy trzy czwarte batalionów Hamasu" - powiedział szef izraelskiego rządu. Poddanie się teraz byłoby absurdem. "To tak, jakby zostawić jedną czwartą ISIS w Mosulu" - powiedział Netanjahu. Hamas "zreorganizowałby się i zaczął wszystko od nowa".

Szacuje się, że w Rafah, najbardziej wysuniętym na południe krańcu Strefy Gazy, położonym w pobliżu granicy z Egiptem, przebywa około 1,5 miliona ludzi, z których większość uciekła z terenów północnych przed atakiem Izraela.

Rządzący w Strefie Gazy Hamas przeprowadził 7 października ub.r. zbrojny najazd na Izrael, w wyniku którego zginęło około 1200 osób, w większości cywilów, a około 240 zostało uprowadzonych. W trwających do dziś, wymierzonych w Hamas operacjach Izraela śmierć poniosło niemal 31 tys. Palestyńczyków, a co najmniej 90 proc. z ponad 2 mln mieszkańców Strefy Gazy musiało opuścić swoje domy. Zniszczeniu uległa większość budynków na tym terytorium.

Z Berlina Berenika Lemańczyk