Z obrazu, jaki kreślą dane makro ekonomiczne, wynika, że ludziom ogólnie wiedzie się lepiej niż cztery lata temu. Gospodarka się odbiła po pandemii, notujemy wzrost PKB, bezrobocie jest niskie. Ale sami Amerykanie wcale nie uważają, że mają się tak dobrze. Jednym z głównych powodów jest inflacja. Wskaźniki zatrudnienia czy tempo wzrostu to dla nich przeważnie abstrakcyjne kategorie; ceny na stacjach benzynowych i w sklepach spożywczych widzą i odczuwają w swoich portfelach na co dzień. Podobnie jak rosnące rachunki za mieszkanie i opiekę zdrowotną.
CAŁY TEKST W PAPIEROWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ >>>