"W czasie, gdy Kaja Kallas jako premier musi odpowiadać zarówno społeczeństwu, jak i politykom na temat działalności firmy męża w Rosji, przedstawiciele żadnej z estońskich partii politycznej nie zabierali głosu w tej sprawie" - zauważa dziennik.

"Postimees" podaje, że na przejściu granicznym Koidula w południowo-wschodniej Estonii w czwartek na wjazd do Rosji oczekiwała "dwustumetrowa kolejka wagonów załadowanych szeregiem maszyn potrzebnych w przemyśle i rolnictwie".

Dziennik wylicza wiezione do Rosji towary: ciągniki firmy włoskiej, wózek widłowy firmy francuskiej, szwedzkie ciężarówki. Na zamieszczonych przez "Postimees" zdjęciach widać też m.in. cysterny. (PAP)

Z Tallina Jakub Bawołek

Reklama