Operacja Pajęczyna. Ile samolotów stracili Rosjanie?

W niedzielę, 1 czerwca 2025 roku, Ukraińcy przeprowadzili szeroko zakrojoną operację specjalną o kryptonimie „Pajęczyna”. Celem działań ukraińskich służb było pięć rosyjskich baz lotniczych:

  • Diagilewo (obwód riazański),
  • Biełaja (obwód irkucki),
  • Olenia (obwód murmański),
  • Iwanowo (obwód iwanowski),
  • Ukrainka (obwód amurski).

W operacji „Pajęczyna” Ukraińcy zastosowali niezwykle innowacyjną taktykę. Specjalnie przygotowane ciężarówki przewiozły w pobliże rosyjskich baz mobilne drewniane domki. Ich dachy były zdalnie sterowane — w kluczowym momencie otwierano je, uwalniając ukryte wewnątrz drony FPV. Drony nie były sterowane bezpośrednio z Ukrainy — korzystano z lokalnych operatorów i sieci komunikacyjnych. Kontrola odbywała się za pośrednictwem zdalnie wzmocnionych łączy opartych na lokalnej sieci LTE, co zapewniało niski czas reakcji i wysoką precyzję. Dzięki temu drony skutecznie trafiały w bombowce i samoloty rozpoznawcze, omijając rosyjską obronę.

Przygotowanie ataku wymagało długotrwałej operacji logistycznej. Wiadomo, że przygotowania trwały od 2023 roku. W jednym z magazynów niedaleko siedziby lokalnego oddziału rosyjskiej FSB składowano komponenty dronów i sprzęt łączności. Montowano je na miejscu, by uniknąć wykrycia podczas transportu przez granicę. Taka bliskość siedziby FSB była celowa — w miejscach o podwyższonym poziomie bezpieczeństwa często paradoksalnie łatwiej jest ukryć działalność szpiegowską, ponieważ władze nie spodziewają się sabotażu „pod własnym nosem”. To właśnie z tego magazynu ciężarówki z gotowymi dronami wyruszyły w okolice rosyjskich baz lotniczych.

Rosyjskie Pearl Harbor. Tyle samolotów zniszczyli Ukraińcy

Łącznie planowano zaatakowanie pięciu baz. Wiadomo jednak, że wskutek awarii jednej z ciężarówek atak na bazę w Ukraince (obwód amurski) nie doszedł do skutku. Udało się natomiast zaatakować oddaloną o 4000 km od Ukrainy bazę Biełaja w obwodzie irkuckim. Zniszczono lub uszkodzono trzy samoloty Tu-95MS oraz cztery Tu-22M3. W bazie Olenia (obwód murmański), według zdjęć satelitarnych, ofiarą ukraińskich dronów padły cztery Tu-95MS oraz jeden An-12.

Z kolei w Iwanowie celem ataku były samoloty A-50. Są one szczególnie cennym zasobem rosyjskich sił powietrznych, więc ich zniszczenie byłoby największym sukcesem. Kiepska jakość zdjęć satelitarnych utrudnia dokładną identyfikację, dlatego nie ma pewności, czy zniszczono dwa, czy tylko jeden A-50.

Nie posiadamy natomiast zdjęć z bazy Diagilewo. Mamy więc potwierdzone zniszczenie przynajmniej 11 bombowców, jednego samolotu transportowego oraz jednego (lub dwóch) samolotów wczesnego ostrzegania A-50. Choć początkowo Ukraińcy sugerowali, że uszkodzone lub zniszczone mogło zostać aż 41 samolotów, i tak mówimy o bardzo wysokich stratach.

Rosyjskie lotnictwo opiera się na trzech typach bombowców: Tu-22M3, Tu-95MS oraz Tu-160. Liczbę sprawnych maszyn można szacować na ok. 70 sztuk. W tej liczbie znajduje się ok. 12 Tu-160, 30 Tu-95MS i 25 Tu-22M3. Jeśli udało się zniszczyć przynajmniej 11 Tu-95MS, oznacza to straty rzędu ponad 30% sprawnej floty. W przypadku Tu-22M3 mowa o 4 zniszczonych maszynach, co stanowi około 15–20% sprawnej floty. Rosjanie od wielu lat nie produkują już bombowców, więc strata jest bardzo dotkliwa.

Najgorszą wiadomością dla Rosjan jest jednak utrata A-50. Samoloty te są oczami i uszami rosyjskiej armii — bez nich lotnictwo staje się ślepe. Przed 2022 rokiem w Rosji znajdowały się trzy starsze oraz sześć nowszych A-50U. Jak zauważa analityk Jarosław Wolski, operacyjność starszych A-50U sprowadzała się do oczekiwania na przebudowę. Te sześć A-50U wyświadczało Rosjanom nieocenione usługi. Jedna maszyna stale patrolowała teren nad Rostowem i Morzem Azowskim, umożliwiając Rosji naprowadzanie wystrzeliwanych pocisków rakietowych.

Ukraińcy jednak nie próżnowali. Udało im się zniszczyć jednego A-50U podczas jego pobytu na Białorusi (uszkodzono radar maszyny). Druga maszyna została uszkodzona w Taganrogu, a dwie kolejne zestrzeliła ukraińska obrona przeciwlotnicza. Daje to już cztery zniszczone sztuki. W ataku z 1 czerwca uszkodzono jedną lub dwie kolejne maszyny. W praktyce oznacza to, że obecnie Rosjanie dysponują prawdopodobnie dwoma lub trzema sprawnymi A-50U.

Realnie, dla utrzymania ciągłej gotowości przynajmniej jednej maszyny, potrzeba minimum trzech egzemplarzy. Rosjanie w wyniku ataku prawdopodobnie utracili więc zdolność do utrzymywania w stałej gotowości samolotu wczesnego ostrzegania i kontroli. Jest to dla Rosji poważny cios wizerunkowy, a przede wszystkim znaczące osłabienie realnych zdolności bojowych.