Reżim Baszara al-Asada padł w zaledwie kilka dni, a zwycięstwo rebeliantów i obietnice zaprowadzenia rządów demokratycznych spowodowały, że wielu Syryjczyków ruszyło z emigracji do swej ojczyzny. Na razie robią to ci, którym pod rządami dyktatora groziła utrata życia.
Niemcy biorą się za uchodźców
Dane Organizacji Narodów Zjednoczonych wskazują, że od chwili wybuchu wojny domowej w Syrii z kraju tego uciekać musiało nawet 4,5 mln osób. Wiedzieli oni bowiem, że brak entuzjastycznego poparcia dla dyktatorskich rządów może ściągnąć na nich tortury, a wspierany przez Putina reżim nie pohamowałby się nawet przed masowymi mordami.
Celem uciekających była gównie Turcja, jednak z chwilą ogłoszenia w 2015 roku przez Niemcy strategii „otwartych drzwi” tłumy ruszyły również do Europy. Dziś szacuje się, że efektem tej polityki jest obecność w samych Niemczech blisko 1 miliona uchodźców i to właśnie za nich w tempie ekspresowym zamierzają się zabrać niemieccy politycy.
Na razie strona rządowa wzywa do spokoju i nie chce podejmować radykalnych decyzji, by zobaczyć, jak wyklaruje się sytuacja w Syrii, ale zmierzająca do władzy opozycja ma już gotowy plan. W czteropunktowej formie przedstawiła go wiceprzewodnicząca grupy parlamentarnej CDU/CSU Andrea Lindholz.
Deportacja po niemiecku. Na skalę masową
Na początek, jak informuje Bild, opozycja domaga się od rządzących dodatkowych pieniędzy, które od razu powinno przeznaczyć się na zorganizowanie masowej deportacji Syryjczyków do odbitej ojczyzny. Każdy z uchodźców, który zgodziłby się dobrowolnie wyjechać do Syrii, dostać miałby od Niemców pewną kwotę pieniędzy, aby móc na miejscu ułożyć sobie życie. Na tych, którzy nie skorzystają z tej oferty, czekać miałaby dalsza część opozycyjnego planu.
W drugim i trzecim jego punkcie posłanka CDU/CSU zapowiedziała, iż natychmiast deportowani powinni być wszyscy ci, którzy w ciągu ostatnich lat nie zintegrowali się z niemieckim społeczeństwem i nie podjęli pracy. A co, jeśli uchodźca z Syrii nie dość że upodobał sobie niemiecki styl życia, to jeszcze zdobył całkiem niezłą pracę?
- W przypadku wszystkich pozostałych osób każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie w celu ustalenia, czy powinny pozostać w Niemczech, czy też powinny zostać odesłane do Syrii – powiedziała Andrea Lindholz.
Rząd kanclerza Scholza na razie nie podjął decyzji w sprawie syryjskich deportacji, ale podobnie jak kilka innych europejskich krajów, wstrzymał proces przyjmowania wniosków azylowych.