"Trwa obrona Mariupola. Utrzymujemy stałą łączność z naszymi pododdziałami w mieście, prowadzącymi heroiczną walkę. Podkreślam jednak, że przebieg działań obronnych nie jest tematem publicznej dyskusji" - oświadczył Załużny (https://tinyurl.com/yc7zvcny).

Generał odpowiedział w ten sposób na zarzuty zastępcy dowódcy pułku "Azow" Swiatosława Pałamara, który w niedzielę stwierdził, że formacja nie ma łączności z władzami i kierownictwem sił zbrojnych Ukrainy. "Politycy mówią, że +wspieramy ich, jesteśmy w stałym kontakcie+, ale od ponad dwóch tygodni nikt nie odbiera telefonu i nikt się z nikim nie komunikuje" - powiedział Pałamar w nagraniu zamieszczonym na Twitterze.

W oblężonym przez rosyjskie wojska i stale ostrzeliwanym Mariupolu, na południowym wschodzie Ukrainy, panuje katastrofa humanitarna. W ocenie mariupolskiej rady miejskiej mogło tam dotychczas zginąć od pięciu do nawet kilkudziesięciu tysięcy osób. Pojawiają się doniesienia, że Rosjanie zaczęli spalać zwłoki zabitych mieszkańców w mobilnych krematoriach, by ukryć ślady zbrodni.

Reklama

Według różnych szacunków, w położonym nad Morzem Azowskim Mariupolu wciąż przebywa 120-160 tys. osób.