"Mija właśnie 14 lat od Szczytu (NATO) w Bukareszcie, na którym mogły zapaść te historyczne decyzje dające Ukrainie plan przystąpienia, plan do członkostwa w NATO" - powiedział w niedzielę w Kijowie prezydent Andrzej Duda w orędziu wygłoszonym przed Radą Najwyższą Ukrainy.

Jak zaznaczył, gdyby wtedy "posłuchano prezydenta Lecha Kaczyńskiego, prawdopodobnie nie doszłoby do agresji w 2014 roku, nie byłoby obecnej wojny, nie doszłoby do ogromu zniszczeń ludzkiego cierpienia, historia potoczyłaby się inaczej".

Duda podkreślił, że władze Polski od dawna ostrzegały przed "imperialnymi zapędami Rosji i Putina; przed chęcią odbudowy wpływów Związku Sowieckiego a może i carskiej Rosji, przed uzależnianiem od rosyjskich źródeł energii". "Mówiliśmy, że to w istocie broń, która może zostać użyta przeciwko Europie, przeciwko narodom" - podkreślił Duda.

Reklama

Prezydent powiedział "nie posłuchano nas, bagatelizowano nasze ostrzeżenia, byliśmy oskarżani o rusofobie". "Dziś świat po cichu przyznaje że mieliśmy racje, ale wierzcie mi, niezwykle gorzka to satysfakcja" - dodał.

Według Dudy, to "powinien być wielki wyrzut sumienia dla niektórych europejskich liderów". "Dlatego tak ważne jest, żeby dzisiaj nie powtarzać tych samych fatalnych błędów, które prowadzą do tylu nieszczęść" - podkreślił prezydent. "Nigdy nie wolno do tego dopuścić" - oświadczył. (PAP)

Adrian Kowarzyk