"Europa pozostanie miejscem docelowym dla szukających azylu - dla tych, którzy uciekają przed dyktaturami i wojną. Ale ci, którzy nie mają prawa pozostać na terytorium Unii Europejskiej będą musieli wrócić do krajów pochodzenia" - zapowiedział Schinas.

"Nie jest żadną tajemnicą, że UE nie radziła sobie dotychczas najlepiej z powrotami (migrantów). W 2019 roku około pół miliona osób dostało nakaz powrotu i został on zrealizowany w przypadku zaledwie 142 tys. (...) Powody tej porażki to problemy z readmisją: kraje pochodzenia powinny się bardziej zaangażować, powinny zaakceptować powroty" - podkreślił wiceszef KE, przedstawiając unijną strategię dotyczącą dobrowolnych powrotów i reintegracji.

Przewiduje ona m.in. rozbudowanie współpracy w zakresie readmisji z państwami pochodzenia migrantów, "udoskonalenie ram zarządzania", wyposażenie Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex) w nowe uprawnienia operacyjne w zakresie powrotów oraz mianowanie unijnego koordynatora ds. powrotów.

Według KE, do niskiego wykorzystania programów wspomagania dobrowolnych powrotów przyczyniają się "luki między procedurami azylowymi a dotyczącymi powrotów, wyzwania związane z zapobieganiem ucieczkom, niedostateczne zasoby, brak danych, ogólne rozdrobnienie, a także ograniczona zdolność administracyjna, która pozwalałaby na realizację decyzji dotyczących powrotów".

Reklama

KE zaniepokojona decyzją władz Danii o odesłaniu uchodźców do Syrii

Komisja Europejska jest zaniepokojona decyzją władz Danii o odesłaniu uchodźców do ogarniętej wojną Syrii. „Nikt nie może być zmuszony do powrotu do Syrii” - powiedziała we wtorek unijna komisarz ds. migracji Ylva Johansson.

Kopenhaga tłumaczy swą decyzję tym, że warunki w niektórych regionach Syrii uległy poprawie i dlatego rząd Danii postanowił zweryfikować setki zezwoleń na pobyt dla Syryjczyków ubiegających się o azyl.

W ramach protestu przeciw tej decyzji kilkaset osób zebrało się w zeszłym tygodniu przed duńskim parlamentem. Syryjskich uchodźców wspierają organizacje pozarządowe, które oceniają, że powrót do ich kraju nie jest bezpieczny.

„Wyjaśniliśmy syryjskim uchodźcom, że ich zezwolenie na pobyt jest tymczasowe, i że zezwolenie może zostać cofnięte, jeśli przestanie istnieć potrzeba udzielenia im azylu” - powiedział agencji Reutera duński minister ds. imigracji Mattias Tesfaye.

Reuters pisze, że według duńskiej służby imigracyjnej od 2019 roku ponad 200 syryjskich obywateli pochodzących z regionu Damaszku straciło w status uchodźcy; w sumie w Danii rozpatrzono ponownie ponad 600 wniosków o azyl.

KE jest jednak sceptyczna wobec działań Kopenhagi. Komisarz Johansson pytana o tę sprawę na konferencji w Brukseli powiedziała, że poruszyła ten temat w rozmowach z rządem duńskim. „Nikt nie może być zmuszony do powrotu do Syrii. (...) To jest coś, co mnie niepokoi” - dodała.

Reuters przypomina, że w 2019 roku rząd duński zaczął oferować Syryjczykom pieniądze za opuszczenie kraju, około 175 tys. koron (28 tys. dolarów) na osobę. Od tego czasu co najmniej 250 obywateli Syrii dobrowolnie wróciło do kraju dzięki takiemu wsparciu.

„Kiedy warunki w ich ojczystym kraju poprawią się, byli uchodźcy powinni tam wrócić i tam na nowo rozpocząć życie” - powiedział Tesfaye.

W liście skierowanym do premier Danii Mette Frederiksen europosłowie wyrazili w piątek ubolewanie z powodu kroków podjętych przez jej rząd na rzecz „wydalenia syryjskich uchodźców” i wezwali ją do dokonania „zwrotu o 180 stopni” w polityce azylowej.

„Deportacje do kraju będącego w stanie wojny nigdy nie mogą być czymś normalnym. Dania nie powinna odgrywać tu roli awangardy” - czytamy w liście podpisanym przez 33 europosłów z 12 krajów UE.