Po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. UE zamroziła rosyjskie aktywa, przechowywane w instytucjach finansowych w Unii. Dotyczyło to również izb rozliczeniowych, które zazwyczaj tylko przetwarzają transakcje.

Jednak zablokowane rosyjskie aktywa, na przykład w postaci obligacji, generowały z czasem dochód (np. płatności odsetkowe). Izby rozliczeniowe stały się mimowolnie administratorami tych dochodów. Ze względu na nałożone na nie zobowiązania regulacyjne musiały je inwestować, na przykład jako depozyty krótkoterminowe w Europejskim Banku Centralnym, co z kolei generowało nowy dochód (odsetki). I to właśnie na tej ostatniej kategorii środków skupia się Komisja Europejska.

Dotychczas, ten dodatkowy dochód był wliczany - po opodatkowaniu - do zysków izb rozliczeniowych i dzielony między udziałowców.

Zgodnie z przygotowaną w grudniu 2023 r. przez KE propozycją, ma to się w przyszłości zmienić. Izby rozliczeniowe nie będą mogły wypłacać tych zysków swoim udziałowcom. Środki te mają być ujmowane oddzielnie w księgach rachunkowych - tak, aby mogły zostać wykorzystane na Ukrainie w późniejszym terminie.

Reklama

KE po tym, gdy uzyskała poparcie państw członkowskich, ma przedstawić dalsze kroki w sprawie tego, jak zyski z zamrożonych rosyjskich aktywów będą trafiać do budżetu UE, a stamtąd na Ukrainę. Jak szacował wcześniej brytyjski dziennik "Financial Times" gra toczy się o około 15 mld euro.

UE od początku wojny zamroziła ok. 200 mld euro rosyjskich aktywów.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)