Prognozuje się, że w skali świata do tego samego dojdzie już do 2027 roku.

Węgiel zaczął tracić mocno jako źródło energii w USA po 2007 roku w wyniku zaostrzenia tam przepisów dotyczących emisji dwutlenku węgla oraz toksycznych pierwiastków takich jak rtęć.

O ile spada w ostatnich latach znaczenie węgla w miksie energetycznym Stanów Zjednoczonych, o tyle rośnie rola gazu ziemnego, który emituje jednak mniej CO2 niż wspomniane paliwo kopalne. Celem USA jest osiągnięcie zerowej emisji netto, jednak do tego nadal będą musiały zwiększać udział OZE w wytwarzaniu energii. Udział odnawialnych źródeł stanowi niewiele powyżej 20 proc. miksu energetycznego tego kraju, podczas gdy gaz ziemny około 40 proc.

Reklama