Na ogrodzeniu rosyjskiej ambasady pojawiły się transparenty z napisami: „Won, moskiewscy okupanci”, „Nie dla wyborów Putina na Ukrainie” i „Śmierć wrogom”. Ustawiono tam także złotą sylwetkę prezydenta Rosji Władimira Putina i niedźwiedzia z bałałajką.

W Odessie po fałszywym alarmie bombowym ewakuowano ok. 300 osób mieszkających w pobliżu rosyjskiego konsulatu.

Do placówek dyplomatycznych Rosji wpuszczane są tylko osoby z paszportami dyplomatycznymi, zaś chętni do głosowania słyszą od policji, że nie mogą w nim uczestniczyć.

W piątek szef MSW Ukrainy Arsen Awakow oświadczył, że Rosjanie, którzy zechcą oddać głos w wyborach w jego kraju, nie będą mogli tego uczynić. Minister poinformował, że rozmawiał o tym z tymczasowym przedstawicielem dyplomatycznym Rosji na Ukrainie. Awakow napisał na Facebooku, że przekazał mu, że według Kijowa wybory rosyjskiego prezydenta na zaanektowanym przez Rosję Krymie, odbywające się tam po raz pierwszy, są nielegalne.

Reklama

„MSW Ukrainy oświadcza, że zamiar przeprowadzenia nielegalnych wyborów na suwerennym terytorium ukraińskim z naruszeniem wszelkich norm prawa międzynarodowego jest niedopuszczalne” – głosi oświadczenie MSW.

„W takich warunkach, biorąc pod uwagę wojnę hybrydową Rosji przeciwko Ukrainie, bezprawną aneksję Autonomicznej Republiki Krymu, okupację części obwodu donieckiego i ługańskiego (…), MSW Ukrainy podjęło decyzję o braku możliwości przeprowadzenia wyborów (…) na terenie placówek dyplomatycznych" Rosji – czytamy.

Ukraiński resort spraw wewnętrznych poinformował, że 18 marca dostęp do rosyjskich placówek dyplomatycznych w tym kraju będą miały tylko osoby ze statusem dyplomatycznym. „Inne osoby i obywatele Federacji Rosyjskiej nie będą dopuszczani na teren przedstawicielstw dyplomatycznych” – ogłosił Awakow.

Wybory prezydenta Rosji odbywają się w czwartą rocznicę dokonanej przez Rosję aneksji należącego do Ukrainy Krymu. Ich zdecydowanym faworytem jest obecny szef państwa Władimir Putin.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)