Powodem jest ustawa, która umożliwia spłatę kredytów hipotecznych zaciągniętych we frankach szwajcarskich, jenach i euro po urzędowym kursie. Zgodnie z przepisami przyjętymi przez parlament w ubiegłym tygodniu do końca roku pożyczkobiorcy będą mogli uregulować za jednym razem całość swoich należności po arbitralnie wyznaczonym kursie, który jest o blisko 25 proc. niższy niż rynkowy.
– Na tych przepisach zagraniczne banki stracą łącznie 2,5 mld euro. Prawnicy Komisji Europejskiej analizują skargę – mówi „DGP” Amadeu Tardio Altafaj, rzecznik KE ds. finansowych. Jego zdaniem jest możliwe, że decyzja Orbana oznacza złamanie zapisu traktatu o UE, który zapewnia swobodny przepływ kapitału w ramach Unii.
– Gdy jeden z rządów krajów UE zmienia zasady udzielania kredytów, oznacza to rozbicie jednolitego rynku. Jeśli nasze podejrzenia się potwierdzą, rozpoczniemy przeciw Węgrom procedurę, która może się zakończyć pozwem do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości – mówi „DGP” Altafaj. W takim przypadku Bruksela będzie się domagała, aby węgierski rząd nie tylko odwołał nowe przepisy, lecz także zrekompensował z budżetu państwa straty poniesione przez banki.
Najwięcej pożyczek we frankach szwajcarskich udzieliły banki austriackie Erste i Raiffeisen oraz należący do włoskiej grupy UniCredit Bank Austria. Pod ich naciskiem w minionym tygodniu list do ministra finansów Węgier Gyorgya Matolcsya napisała austriacka odpowiedniczka Maria Fekter.
Reklama
„Zmuszanie uczestników rynku do wzięcia na siebie ogromnych strat poprzez wyznaczone ustawowo ceny i kursu wymiany walut jest nie do przyjęcia w gospodarce rynkowej” – uznała Austriaczka.
Zdaniem Josefa Christla, byłego prezesa austriackiego banku centralnego, „ustawa oznacza interwencję rządu w zapisy prywatnych umów kredytowych, a nawet do pewnego stopnia równa się zmianie praw własności”.
Szef austriackiej dyplomacji Michael Spindelegger zapowiedział już, że pozwie w tej sprawie Węgry przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. Teoretycznie sędziowie z Luksemburga mogliby nałożyć na Budapeszt wysokie kary za każdy dzień łamania europejskich regulacji.
Węgierski premier nie zamierza jednak ustępować.
– Doprowadzimy do końca walkę z bankami, które zrujnowały Europę i same Węgry – oświadczył Orban. Rzecznik węgierskiego rządu Zoltan Kovacs zapewnia, że ekipa Viktora Orbana jest przygotowana do batalii prawnej z zagranicznymi bankami.
– Jeśli obecne rozwiązania okażą się niemożliwe do utrzymania, mamy gotowe zastępcze – powiedział Kovacs. Jego zdaniem „przed wybuchem kryzysu banki prowadziły bardzo niemoralną politykę, przyznając kredyty także osobom, które miały niewielką wiarygodność”.
Na razie żaden z zagranicznych banków działających na Węgrzech nie podjął decyzji o wycofaniu się z kraju. Jednak zdaniem Standard & Poor’s nowe przepisy spowodują znaczne spowolnienie węgierskiej gospodarki, bo banki ograniczą wielkość akcji kredytowej. Zdaniem amerykańskich analityków zamiast spodziewanych 2 proc. PKB Węgier zwiększy się w 2012 roku tylko o 1,4 proc. W tym samym czasie polska gospodarka ma się rozwijać w tempie 4 proc.