Będzie on pierwszym budżetem rocznym nowych Wieloletnich Ram Finansowych na lata 2014-2020.

Pula pieniędzy w przyszłorocznym budżecie będzie większa o 500 milionów euro, niż ta, na którą początkowo zgadzały się kraje członkowskie. Na wydatki w przyszłorocznym budżecie Unia dysponować będzie kwotą ponad 135 miliardów euro. W budżecie udało się zapewnić dodatkowe środki na wsparcie dla małych i średnich przedsiębiorstw, na projekty innowacje oraz na kształcenie i zwiększenie mobilności, czyli na pomoc pracownikom w poruszaniu się po terenie Unii.

Przyjęte cele, zdaniem europosłanki Sidonii Jędrzejewskiej, powinny zaowocować zwiększeniem zatrudnienia. Ma temu służyć, miedzy innymi, powiększony Europejski Fundusz Społeczny, na który przeznaczono w najbliższych siedmiu latach 81 mld euro. Eurodeputowana podkreśliła, że do Polski w przyszłym roku wpłyną wielkie sumy unijnych pieniędzy. Będą to jednak głównie rozliczenia dotychczas poniesionych wydatków.

>>> Czytaj też: UE ma budżet na lata 2014-2020. Polska największym beneficjentem

Reklama

Zasady wypłat funduszy UE

Po zatwierdzeniu unijnego budżetu, przyszedł czas na akceptację reguł dotyczących wypłaty funduszy. Parlament Europejski przyjął nowe zasady w polityce spójności na lata 2014-2020.

Negocjacje w tej sprawie trwały półtora roku. Wykorzystanie unijnych funduszy od stycznia będzie bardziej wymagające, bo niektóre reguły zostały zaostrzone. Ale zdecydowano też o uproszczeniu zasad. „Będzie łatwiej, będzie można mieć więcej projektów, które wykorzystają różne fundusze, bo będą te same reguły” - powiedziała Polskiemu Radiu przewodnicząca komisji rozwoju regionalnego w Europarlamencie Danuta Huebner. Jednak odbiorcy funduszy muszą uważać, bo Unia w kryzysie jeszcze bardziej będzie pilnować czy pieniądze są dobrze wykorzystywane i już zapowiadane są ściślejsze kontrole. „Będzie dużo łatwiej utracić środki. Zachęcam do dokładnego przeczytania przepisów. Musimy znać prawo i go przestrzegać” - dodała europosłanka.

Podczas negocjacji deputowani złagodzili kilka niebezpiecznych zapisów, w tym propozycje sankcji za brak dyscypliny finansowej. Miały one być nakładane na kraje biedniejsze, korzystające z polityki spójności, które nie trzymają w ryzach budżetów. Ustalono, że ewentualna decyzja o nałożeniu kar będzie mogła zapaść dopiero po spełnieniu kilka warunków. Brana pod uwagę ma być sytuacja społeczno-ekonomiczna, bezrobocie, poziom biedy i recesji. Inne, dobre wiadomości, to między innymi utrzymanie poziomu dofinansowania projektów z unijnego budżetu. Wyniesie ono 85 procent, a nie jak wcześniej proponowano 70 procent. To oznacza, że polskie samorządy, borykające się z problemami finansowymi, będą miały większe szanse na otrzymanie dofinansowania ze wspólnej kasy. Rozszerzona została też lista inwestycji i będzie można ubiegać się o pieniądze z unijnej budżetu także na projekty z takich dziedzin jak kultura, turystyka i sport.

>>> Czytaj też: Tusk: Trzeba mądrze zagospodarować unijne pieniądze